Światowe trendy, polski design: food design

Czynności związane z jedzeniem i piciem, oprócz potrzeb podstawowych, zaspokajają ludzką potrzebę przynależności oraz potrzeby wyższe takie jak te estetyczne, twórcze czy nawet duchowe.

Jedzenie ma dla człowieka zasadniczy aspekt kulturowy i społeczny. Dzielenie się posiłkiem niejako ustanawia wspólnotę. Karmienie, w każdej swej postaci, uosabia troskę. Jest uniwersalną formą opieki (niezależnie od tego czy mowa o matce karmiącej dziecko czy państwie finansującym dożywianie bezdomnych).

To, czym się karmimy i jak to produkujemy określa również nasz związek ze środowiskiem naturalnym, z Ziemią. Czy jest to ze strony człowieka rabunek i wyzysk czy zrównoważone i pełne wdzięczności korzystanie z plonów?

Gotowanie i serwowanie jedzenia od zawsze było ściśle powiązane ze sztuką użytkową. Kuchnia i jadalnia to niezliczona liczba przedmiotów, naczyń i przyrządów zaprojektowanych przez ludzi po to by ułatwić sobie pracę oraz by cieszyć oko i podniebienie oddając się zmysłowej przyjemności spożywania posiłków, nawet tych bardzo skromnych. Uważne jedzenie i przygotowywanie dań może być nawet formą medytacji.

Kontemplacja posiłku ma więc zarówno wymiar towarzyski, etyczny jak i estetyczno-duchowy. Dodatkowo, gotowanie to dla wielu osób sposób, dzięki któremu mogą wyrazić swoją twórczą pasję.

Wszystkie te aspekty łączy w sobie aktualne myślenie o designie skoncentrowanym na tematyce jedzenia. Food design to z jednej strony nic nowego, z drugiej jednak podejście projektantów w ostatnich latach bardzo się zmieniło, wyewoluowało.

Po pierwsze, jedzenie a przede wszystkim gotowanie wyszło z ukrycia i weszło „na salony” nie tylko w przenośni. Kariera tzw. wyspy kuchennej, zmiana domowej architektury polegająca na otwarciu kuchni i połączeniu jej z pokojem dziennym, zintegrowanie różnych czynności pokazuje, że chcemy jedzenie jeszcze bardziej uspołecznić. Osoba przygotowująca posiłek nie jest odseparowana od reszty domowników, zamknięta w kuchni. Przygotowanie posiłków to coś, czym chcemy się dzielić z bliskimi, przyjaciółmi. Domowe przyjęcia ze wspólnym robieniem jedzenia sprawiają wiele przyjemności i zaspakajają współczesną potrzebę wspólnoty. Najmodniejsze miejskie restauracje to te z długimi, łączonymi stołami. Cóż lepiej obrazuje społeczny aspekt jedzenia niż wspólny stół?

Trend ekologiczny jest aktualnie bardzo silny również w kręgach kulinarnych. Zapoczątkował go między innymi ruch slow food. Gotujemy ze świeżych, lokalnych produktów. Najlepiej organicznych, ekologicznych. Sezonowo. Jeśli egzotycznie i multikulturowo to na zasadach zrównoważonej produkcji i sprawiedliwego handlu. Obserwujemy symboliczne zbliżanie się miasta i wsi. Ogrody z warzywami i ziołami, a nawet ule, powstają na dachach miejskich budynków. (Osobiście nie mogę się doczekać kiedy w polskich miastach znowu dostrzeżony zostanie potencjał istniejących ogródków działkowych). Targi eko żywności czy produktów regionalnych również cieszą się ogromnym zainteresowaniem w dużych miastach.

Mobilna szklarnia studia projektowego Malafor pokazywana podczas ostatniej edycji Łódź Design Festival

Specjaliści od światowych trendów przepowiadają rosnącą karierę diety wegańskiej, która w roku 2015 ma być tą najmodniejszą. Na pewno coś w tym jest gdyż np. w Warszawie przytulne lokaliki ze stuprocentowo roślinnym menu wyrastają ostatnio jak grzyby po deszczu. Mimo, że pozycja kebabów oraz burgerów raczej nie jest zagrożona, taka świeża i zdrowa kuchnia to bardzo pozytywne zjawisko.

Umiejętność gotowania to obecnie szalenie ceniona sztuka. Szefowie kuchni wśród celebrytów, popularność tematycznych reality shows czy autorskich programów o gotowaniu ukazuje współczesne społeczne zainteresowanie tematem kulinariów. Branżowa prasa pełna jest wysmakowanych zdjęć, do których wykonania zatrudniani są doskonali fotografowie oraz styliści jedzenia. Targi książek kulinarnych odwiedzają tłumy zainteresowanych.

Szefowie kuchni i restauratorzy są obecnie traktowani nie tylko jak artyści lecz również jak odkrywcy i wynalazcy. Za sprawą kuchni molekularnej, która dokonała w kulinarnym świecie prawdziwej rewolucji gotowanie stało się projektowaniem zupełnie od nowa smaków i form potraw. Dekonstrukcja dań, składanie ich z zupełnie zaskakujących elementów, faktur i kolorów oraz użycie technik rodem z chemicznych laboratoriów sprawia, że kucharz staje się w naszych oczach niemal alchemikiem. Przy tak tworzonej kuchni, prezentacja staje się niezwykle ważna. To, jak potrawa zostanie podana (oraz to, jak mamy ją zjeść) jest integralną częścią całej idei. Naczynia wykonuje się wtedy często na specjalne zamówienia. Projektuje ich wygląd pod kątem prezentacji konkretnych dań. Charakter potraw decyduje również o materiale, z którego naczynia będą wykonane.

Zestaw (proj.: J.Jurga, D. Wysogląd, M. Ochojska). Jadalne naczynia powstały z masy stworzonej z bananów, ryżu, mąki ziemniaczanej, oleju i ciepłej wody.

W stu procentach roślinne naczynia – przykład ekstremalnej ekologii we współczesnym designie

Światowe trendy, polski design: minimalizm w oświetleniu

Po modzie na pałacowy przepych, barokowe kształty i klasyczne żyrandole, w oświetleniu nastał czas minimalizmu. Króluje ekstremalna oszczędność formy i skrajna skromność projektów. Im bardziej zwyczajnie, tym lepiej. Zwyczajnie nie oznacza jednak nijako. Wszakże „mniej znaczy więcej”!

Trend na „normalność” i brak ozdobników w designie nie jest zjawiskiem odosobnionym, lecz elementem szerszej tendencji, którą od dość dawna obserwujemy w architekturze (zwrot ku modernizmowi) oraz w modzie (powrót do stylu Calvina Clain’a z lat 90-tych, niegasnąca fascynacja japońskimi projektantami, w Polsce sukces Ani Kuczyńskiej, zawrotna kariera szarej, dresowej bluzy czy wreszcie najnowszy styl światowych ulic – tzw. normcore lub, jak kto woli, geek).

Zaczęło się chyba od lamp, których „nie ma”, czyli tych składających się z nagiej żarówki, oprawki oraz kabla w oplocie. Ów projekt zrobił w ostatnich latach prawdziwą furorę. Na polskim rynku produkuje je m. in. marka CablePower. Oczywiście, w przypadku tego typu oświetlenia, diabeł tkwi w szczegółach. Żarówki zamawiane są w specjalistycznych firmach i różnią się od tych dostępnych w supermarkecie. Zwykle są większe, mają piękny kształt, są subtelnie wykonane, w całości ze szkła (bez widocznego wykończenia plastikiem). Każdy szczegół takiej (nie)lampy jest dopracowany a liczba możliwych kombinacji jest ograniczona jedynie fantazją i upodobaniami klienta. To on/ona decyduje zarówno o wykończeniu i kolorze oprawki oraz maskownicy jak i o kolorze (i wzorze) oplotu kabla oraz jego długości. Często chaotyczne zwoje kabli oraz zwisające na różnych wysokościach żarówki stanowią główną ozdobę bądź akcent kolorystyczny w minimalistycznym, monochromatycznym wnętrzu.

Materiałem, który świetnie współgra z surowością nieosłoniętych żarówek jest metal. Chłód metalu nadaje lampie jeszcze bardziej industrialny charakter. Stalowe rurki zastępują ozdobne elementy tradycyjnych żyrandoli. Lampy podłogowe wyglądają jak skromne, biurkowe lampki do pracy powiększone kilkukrotnie.  Najmodniejszymi obecnie metalowymi wykończeniami są miedź oraz złoto, które doskonale kontrastuje z oszczędnością formy oraz, sprawdzającymi się w nowoczesnym wnętrzu, szarościami.

Skoro mowa o szarościach, nie da się pominąć fascynacji projektantów betonem, który z architektury przeniknął w ostatnich latach do wnętrz oraz wzornictwa użytkowego, oczywiście z uwzględnieniem lamp.

Loftowy klimat przestrzeni osiągniemy również przy pomocy lamp inspirowanych tymi dawnymi, przemysłowymi. Ich bezpretensjonalny urok jako pierwsze dostrzegły popularne marki skandynawskie. W Polsce projektuje je m. in. marka LoftYou.

Dzięki dodaniu oryginalnych, drewnianych elementów oraz wykończenia wnętrza klosza na złoto lampa WORK na żywo prezentuje się naprawdę przyjemnie.