Kristoff. Piękna historia bez happy endu

Wałbrzyska Porcelana Krzysztof, najstarsza fabryka porcelany w Polsce ogłosiła swoją likwidację. Dolnośląskie zakłady działają nieprzerwanie od 200 lat. Wykończyły je m.in. ceny gazu.

Kłopoty fabryki zaczęły się już w czasie pandemii koronawirusa, którą udało się przetrwać z trudem. Gwoździem do trumny stał się jednak kryzys energetyczny związany z wojną w Ukrainie. Sięgająca 900 procent podwyżka ceny niezbędnego do produkcji gazu spowodowała, że decyzja o zakończeniu działalności stała się nieunikniona. Kilkuset pracowników fabryki zostanie zwolnionych.

Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej zapewnia, że w razie likwidacji zakładów miasto pragnie ocalić po nich to, co składa się na dziedzictwo kultury materialnej, nierozerwalnie związanej z regionem Wałbrzycha i Dolnego Śląska. Oznacza to prawdopodobnie przejęcie używanych w fabryce form i wzorów. Podobnie stało się po ogłoszeniu upadłości Ceramiki Wałbrzych. Prezydent Szełemej zapowiada, że za zgodą właścicieli, pod egidą miejskiego Centrum Ceramiki Unikatowej miasto uruchomi projekt Manufaktura Krzysztof, który będzie kontynuował część produkcji, zgodnie z tradycją, jednak w skali unikalnej i w formie niekomercyjnej. W tym celu do projektu mieliby zostać zatrudnieni wybrani pracownicy Kristoffa, szczególnie specjaliści zajmujący się dekoracją porcelany.

W Wałbrzychu powszechnie uważa się jednak, że zamknięcie Porcelany Krzysztof oznacza koniec epoki białego złota.

Okres działalności fabryki oficjalnie zaczyna się w 1831 roku, kiedy Karl Krister zakłada Krister Porzellan Manufaktur. W krótkim czasie manufaktura staje się wiodącym zakładem produkcji porcelany na rynku europejskim.  Wyroby eksportowane są min. do Ameryki. O renomie może świadczyć fakt, że na początku XX w. fabryka Kristera należy do jednego konsorcjum razem z marką Philip Rosenthal. Po II Wojnie Światowej przedsiębiorstwo, znajdujące się na ziemiach odzyskanych, zostaje przejęte przez państwo polskie. Produkcję kontynuują już państwowe zakłady Porcelana Stołowa Krzysztof. Na początku lat 90. Fabryka zostaje sprywatyzowana. Jej wyroby trafiają do wielu odbiorców, także na dwory królewskie oraz, za kadencji Baracka Obamy, do amerykańskiego Białego Domu.

Marka Kristoff dopisuje swój rozdział także do najnowszej historii rodzimej porcelany. W ciągu ostatniej dekady, w wyniku współpracy z kilkunastoma polskimi projektantami powstają niezwykłe kolekcje. Warto przypomnieć niektóre z nich.

Tribute to Fangor, najnowsza kolekcja Kristoff projektu Grzegorza Cebulskiego, nagrodzona wyróżnieniem must have 2022, wykorzystuje tradycyjne dla porcelany połączenie bieli i kobaltu. Efekt głębokiego koloru uzyskuje się wypalając szkliwione naczynia w wyższej niż standardowa temperaturze 1400 st. C. Efekt rozmycia nawiązuje do op-artu i jest hołdem dla wybitnego polskiego artysty Wojciecha Fangora.

Tworząc kolekcję Nathalie&George Maria Jeglińska zainspirowała się pracami projektantów postmodernistycznych, współzałożycieli słynnej włoskiej grupy Memphis z lat 80. Nathalie du Pasquier i Georga Sowdena. „Kombinacja różnic” okazała się dla autorki  bardziej interesująca niż proste powtarzanie tego samego wzoru na każdym z elementów zestawu.

Kolekcja Great Inventors, wyróżniona nagrodą must have na Łódź Design Festiwal 2013, została stworzona przez Kaję Kusztrę, by przypomnieć ważne odkrycia wybitnych przedstawicieli humanizmu, takich jak Nikola Tesla czy Ada Lovelace. Artystka przedstawia postacie w subtelny sposób, za pomocą technik graficznych. Szkice komponują się z barokowym reliefem fasonu Fryderyka produkowanego w fabryce Krzysztof nieprzerwanie od 1936 roku.

Polski Stół to projekt, w którym marka Kristoff połączyła siły z Manufakturą w Bolesławcu oraz Hutą Julia z Piechowic. Powstały komplety śniadaniowe składające się z naczyń wykonanych z tradycyjnych dla Dolnego Śląska surowców: porcelany, kamionki oraz szkła kryształowego. Ten sam heksagonalny wzór został przedstawiony za pomocą trzech różnych technik: zdobienia, stempelkowania oraz szlifowania.

Limitowana kolekcja talerzy naściennych X KRISTOFF projektu Ani Kuczyńskiej liczyła tylko 365 sztuk. Każda została wykonana ręcznie. Metaliczny połysk został naniesiony specjalną techniką platynowego lustra. Symboliczne wzory zostały zaprojektowane przez Karola Śliwkę, jednego z najbardziej cenionych twórców grafiki użytkowej w powojennej historii Polski. Wzory serca, jemioły i gołębia są symbolami opatrzności, szczęścia i miłości.

Inspiracją dla kolekcji CircuS  Marka Mielnickiego stał się cyrk – zanikające na naszych oczach zjawisko o długiej tradycji, budzące nostalgię autora za epoką magii, tajemnic, kuglarstwa i sztukmistrzów, w której wszystko wydawało się możliwe. Porcelana, jako materiał delikatny jest tu metaforą kruchości obecnego świata.

Kolekcja PLANTACJA Alicji Patanowskiej, wyróżniona wieloma międzynarodowymi nagrodami, to zestaw czterech porcelanowych elementów, pasujących do dowolnych szklanych naczyń, np. szklanek czy kieliszków. Zestaw jest przeznaczony do domowej uprawy ziół i roślin ozdobnych metodą hydroponiczną – w samej wodzie, bez użycia ziemi. Taki sposób umożliwia śledzenie wzrostu zarówno łodygi jak i korzenia rośliny. PLANTACJA idealnie nadaje się również do ukorzeniania szczepków roślin. Jeden z obiektów po odwróceniu działa jak mini szklarnia do kiełkowania nasion.

SHELL X autorstwa Zbigniewa Podgórskiego to kolekcja sześciu ręcznie zdobionych obiektów o unikalnej formie przypominającej muszlę. Muszle mięczaków wzbudzały zainteresowanie ludzi od najdawniejszych czasów. Służyły jako narzędzia, naczynia i ozdoby. W niektórych rejonach świata były również środkiem płatniczym. Ich różnorodność przyczyniła się do rozwoju kolekcjonerstwa. Inspirację dla artysty stanowiła również historia i szlachetny charakter samego tworzywa – porcelany.

__

Na wieść o kłopotach wałbrzyskiej fabryki wiele prywatnych osób postanowiło skorzystać z być może ostatniej szansy na zdobycie wyrobów z sygnaturą Porcelany Krzysztof. Sklep firmowy przeżywa oblężenie. Sklep internetowy nie nadąża z realizacją zamówień.

Na platformie zrzutka.pl trwa zbiórka mająca uchronić manufakturę Kristoff przed zamknięciem. Z docelowej kwoty 2 mln zł  zebrano na razie kilkanaście tys.

Link do zbiórki: zrzutka.pl/narodowa-zbiorka-na-ratowanie-fabryki-porcelany-krzysztof-w-walbrzychu

Źródło zdjęć: porcelana-kristoff.pl Porcelana Krzysztof Sp. z o.o. 

Design w Polsce – kalendarz wydarzeń 2021

Świat designu wychodzi z pandemii, jak my wszyscy, odmieniony. Wydarzenia powracają, ale w innej formule. Jaka przyszłość czeka projektantów i odbiorców tego, co zaprojektowane? Polskie festiwale designu na nowo – sprawdź co, gdzie i kiedy.

Gdynia-Design-Days-20213-11.07.2021 Gdynia Design Days

GDD 2021 solidarni* to, jak piszą organizatorzy „*14 edycja festiwalu o projektowaniu, ale pierwsza o współodpowiedzialności”. Moim skromnym zdaniem nie jest to pierwsza edycja tego wydarzenia poświęcona tematowi świadomego projektowania i konsumowania oraz naszego współdecydowania o losach planety (patrz choćby tutaj: Projektowanie przyszłości. Czy (polski) design uratuje świat? Gdynia Design Ddays 2020). Nie jest to jednak najważniejsze. Tegoroczne hasło – solidarni – ma być okazją zrewidowania własnych działań pod kątem wpływu na środowisko naturalne oraz bliskie otoczenie, w tym miasto, dzielnicę czy lokalną społeczność. Ideę oddaje oprawa graficzna festiwalu zaprojektowana przez Hardziej Studio. Zgodnie z hasłem „New Times – New Roman” zdecydowano się użyć najbardziej powszechnego kroju pisma oraz czerni i bieli. Taka komunikacja jest  przezroczysta i szczera – ma zwracać uwagę na aspekt społeczny projektowania i współodpowiedzialność, a także promować wartości takie jak człowieczeństwo i przyjaźń, bez marketingu czy kokieterii.Gdynia-Design-Days-2021

Tegoroczna edycja festiwalu, ze względu na ograniczenia związane z pandemią, będzie miała charakter hybrydowy. Wszystkie wydarzenia odbędą się online, natomiast wystawy prezentowane będą stacjonarnie. Informacje o prezentowanych projektach znajdą się w obszernym przewodniku, dostępnym na stronie internetowej festiwalu: 2021.gdyniadesigndays.eu

W programie GDD 2021 znalazło się aż 15 wystaw poruszających ważne, bieżące tematy oraz palące zagadnienia współczesności. Będzie je można oglądać przez 9 dni w różnych lokalizacjach na terenie Gdyni. Materiały z wystaw dostępne będą również online.

Gdynia-Design-Days-2021

Wystawy Gdynia Design Days 2021 poruszą m.in tematy relacji człowieka z naturą, zdrowia psychicznego, uczenia się jako nieustającego procesu poznawczego, społecznej roli kobiet, odpowiedzialnego projektowania, zmian klimatycznych oraz kreowania miast jako zrównoważonych społeczności. Opisy wszystkich wystaw znajdują się tutaj: 2021.gdyniadesigndays.eu/wystawy

Wystawom towarzyszyć będą wykłady oraz warsztaty – wszystkie dostępne bezpłatnie, po rejestracji i zalogowaniu się w zakładce moje gdd na stronie organizatora.

Lodz-Design-Festival-2021-Lepiej2.0

16-19.09.2021 – Łódź Design Festival cz. 2

LEPIEJ 2.0 – we wrześniu ciąg dalszy 15. ŁDF!

  1. Łódź Design Festival – LEPIEJ 2.0 rozpocznie się 16 września i będzie realizowany w trybie design weekowym, w rytmie charakterystycznym dla wydarzeń związanych ze wzornictwem.

Kontynuujemy eksperyment związany z obserwowanymi na całym świecie zmianami modeli uczestnictwa w wydarzeniach, sposobach komunikacji i współpracy, oraz rolą, jaką pełnią festiwale

-mówią organizatorzy.

Podczas ŁDF wersja LEPIEJ 2.0 możemy się spodziewać:

-wystaw w dobrze znanym Centrum Festiwalowym w Art_Inkubatorze w Fabryce Sztuki w Łodzi

-wykładów, spotkań i rozmów

-refleksji nad tym, jak tworzyć LEPIEJ

-projektowania z myślą o osobach starszych

-wzornictwa nieantropocentrycznego

-warsztatów dla dzieci i młodzieży w ramach cyklu Edukreacja

-premiery słuchowiska architektonicznego dla dzieci

-prezentacji polskich firm – opowieści o zmianach i lepszym projektowaniu dla klientów

-historii projektowania, czyli „jak kiedyś poprawialiśmy jakość naszego życia”

-prezentacji szkół: selekcja prac z uczelni projektowych

oraz wyników badania dot. zmieniającego się podczas pandemii życia w Polsce – weź udział w badaniu: Idealne mieszkanie na nowe czasy

Więcej szczegółów odnośnie wrześniowej, drugiej części Łódź Design Festival 2021 poznamy wkrótce. Tymczasem na stronie lodzdesign.com możemy podziwiać m.in. prace tegorocznych laureatów tegorocznych konkursów organizowanych przez Łódź Design Festival: make me! 2021 oraz plebiscytu must have 2021.

Targi-Warsaw-Home-2021

27-30.10.2021 Warsaw Home&Contract

Warsaw Home & Contract to biznesowe targi wyposażenia wnętrz, które co roku przyciągają dziesiątki tysięcy odwiedzających – firm z branży, a także entuzjastów dobrego designu. Przez cztery dni wystawiają się tutaj producenci z Polski i zagranicy, a ich liczba rośnie z edycji na edycję. W ciągu kilku lat targi stały się 4 pod względem wielkości targami wnętrzarskimi w Europie.

Targi odbywają się na terenie PTAK WARSAW EXPO w Nadarzynie. Są przestrzenią biznesową łączącą projektantów, architektów, producentów, dystrybutorów oraz wszystkich tych, którzy szukają wyposażenia dla biur, hoteli, restauracji i własnych czterech kątów.

Do stworzenia Warsaw Home & Contract zainspirowała mnie siła polskiego meblarstwa i skala jego eksportu. Już pierwsza edycji pokazała, że brakowało w Polsce tego typu wydarzenia. Chciałabym, aby Warsaw Home & Contract było wymieniane jednym tchem obok takich targów jak te organizowane w Mediolanie czy Paryżu. Celem naszego wydarzenia jest stworzenie miejsca, które będzie platformą biznesową do zawierania międzynarodowych kontraktów, ale też miejscem spotkań wszystkich pasjonatów dobrego designu. Mając na uwadze komfort zarówno naszych wystawców, jak i odwiedzających, stawiamy przede wszystkim na jakość, dlatego chcemy zgromadzić u nas najlepsze światowe marki – niezależnie od tego z jakiego kraju pochodzą

– mówi Kasia Ptak, założycielka i CEO targów.

W zeszłym roku targi Warsaw Home&Contract nie odbyły się z powodu pandemii. Tym bardziej kibicuję tegorocznemu wydarzeniu. Relację z poprzedniej edycji można zobaczyć na stronie organizatora: warsawhome.eu

Wstęp na targi jest płatny. Aktualna cena promocyjna biletu indywidualnego (dla pierwszych 2tys. chętnych) to 100 zł. Bilety są dostępne online, na stronie targów: warsawhome.eu/bilety

Projektowanie przyszłości. Czy (polski) design uratuje świat? Gdynia Design Days 2020

Uwaga! Nadchodzi rewolucja.

Surowce z toksycznych odpadów, woda pitna ze ścieków, polskie mięso z probówki, polski biowęgiel, polski bioplastik… to tylko wybrane przykłady odkryć prezentowanych podczas festiwalu Gdynia Design Days 2020, który odbył się (w całości online) w dniach 04-11 lipca.

Ważne! Wystawy nadal można obejrzeć w wirtualnym przewodniku GDD

Czajnik indukcyjny projektu Joanny Jarzy, rozłożony na części
Modułowy czajnik indukcyjny nadający się do prostej naprawy i serwisowania. Komponenty można przetworzyć na surowce wtórne. Proj. Joanna Jarza

Czy ludzkość uratować może tylko Elon Musk? Czy zrobią to… algi?Śledzimy właśnie losy kolejnej misji Nasa na Marsa. Czy wyścig kosmicznych technologii i kolonizacja innych planet to jedyna słuszna droga dla człowieka? Co z planetą, na której żyjemy? Projektanci, naukowcy, inżynierowie, w zaciszu laboratoriów, pracują nad cichą naukową ekorewolucją, która jest w stanie zmienić losy naszego życia na Ziemi. Jednak żeby tak się stało, dokonać się musi zmiana w naszym myśleniu. Przezwyciężenie globalnego kryzysu ekologicznego jest w istocie problemem wyobraźni. Potrzebujemy pilnie alternatywnych scenariuszy. Może postęp oznacza dzisiaj zatoczenie koła. Powrót do pewnych rozwiązań. Skorzystanie z tego, co już mamy. Nie wszystko da się odwrócić, jednak wiele da się jeszcze uratować. Rozwiązania podpowiada nam nieskończona mądrość natury. Musimy jednak w końcu zacząć słuchać. Od dekad ignorujemy kolejnych jeźdźców klimatycznej apokalipsy. Dopiero pandemia Covid-19 sprawiła, że zaczęliśmy się bać i doceniać pracę tych, od których zależy tak wiele. Podążmy zatem śladem wybranych tematów poruszanych na lipcowym festiwalu w Gdyni. Czas zmienić myślenie. Czas na biorewolucję.

Wyschnięte Jezioro Aralskie. Zdjęcie satelitarne z 2020 r.
Burza piaskowa nad Jeziorem Aralskim, niegdyś czwartym co do wielkości jeziorem świata, wyschniętym z powodu pobliskich przemysłowych upraw bawełny. Zdjęcie satelitarne NASA.

Houston, mamy problem. Z wodą!

Dane pokazują, że Polska dysponuje najmniejszymi zasobami wód gruntowych w Unii Europejskiej (porównywalnymi do Egiptu). Województwo łódzkie pustynnieje. Jest to spowodowane nawracającymi suszami, wywołanymi zmianami klimatycznymi, a także wieloletnimi zaniedbaniami w dziedzinie zatrzymywania wody opadowej. Jeżeli wkrótce nasz kraj nie zrobi nic, by tę sytuację poprawić, czekają nas, w pierwszej kolejności, problemy gospodarcze – wzrost cen żywości, a także wielu innych produktów i usług, a w dalszej perspektywie nawet kryzys humanitarny. Aby poradzić sobie z kryzysem wodnym, powinniśmy skorzystać z doświadczenia innych krajów i położyć nacisk na wprowadzanie (lub przywracanie) różnych rozwiązań, takich jak systemy melioracji, retencji, mikroretencji, zarządzania wodą w miastach. Istnieją również sposoby na recykling wody, czyli odzyskiwanie czystej wody ze ścieków, a także na odsalanie wody morskiej czy pozyskiwanie jej z powietrza.

Oczyszczalnia ścieków Omni Processor
Omni Processor Sedron Technologies przetwarzający ścieki na wodę pitną i energię
Bill Gates pije wodę z oczyszczonych ścieków
Bill Gates przy oczyszczalni Omni Processor w Dakarze

Michał Bachowski i Agata Nowak, kuratorzy wystawy „Mamy problem z wodą”  oraz Anna Grajper i Sebastian Dobiesz ze studia projektowego LAX, prowadzący wykład poświęcony architekturze interaktywnej i wodzie, podsuwają przykłady rozwiązań godnych dostrzeżenia i naśladowania. Między innymi roślinne oczyszczalnie ścieków odwzorowujące naturalne siedliska bagienne, pełniące także rolę obiektów małej retencji czy recykling ścieków przez oczyszczalnie, takie jak wspierany przez fundację Billa Gatesa Janicki Omni Processor, produkowany przez firmę Sedron Technologies, który wykorzystuje m.in. metodę odwróconej osmozy. W wyniku całego procesu powstaje woda zdatna do picia oraz energia elektryczna. Pierwsza, instalacja testowana jest obecnie w Dakarze, w Senegalu. Shneel Malik z Bio-Integrated Design Lab opracowała natomiast metodę oczyszczania wody z naturalnych źródeł zanieczyszczonych chemikaliami przez przemysł tekstylny w Indiach. Wykonane z dostępnego surowca, jakim jest glina, panele Indus przypominają kształtem liście pokryte strukturą kanalików. W kanalikach, za pomocą biodegradowalnego hydrożelu, rozprowadzane zostają mikroalgi, które filtrują wodę, usuwając z niej toksyny i metale ciężkie.

Indus - panele w kształcie liści, wypełnione substancją z alg
Gliniane panele Indus oczyszczające skażoną wodę

Do pozyskania wody z powietrza powstały między innymi hydropanele Rexi Zero mass Water zasilane energią słoneczną, które można instalować na dachach prywatnych domów (koszt ok. 2,5 tys. dol.). Instalacja Fog Catcher Creating Water Foundation to system nylonowych siatek przypominających żagle, pozwalający skraplać wodę z mgły. Rozwiązanie NexLoop jest natomiast prostą modułową instalacją na fasady budynków lub szklarni, wychwytującą i przechowującą wodę z atmosfery. Wewnątrz modułów znajduje się sieć przypominająca tę pajęczą. Rozwiązanie zostało stworzone z myślą o miejskich uprawach roślin.

Panele Rexi Zero Mass Water
Rexi Zero Mass Water. Hydropanel zasilany energią słoneczną, pozyskujący i oczyszczający wodę z powietrza.
schemat działania paneli nexloop. Samowystarczalna szklarnia.
Nexloop. Panele pozyskujące wodę z powietrza, do uprawy roślin w samowystarczalnej szklarni.

Ważną kwestią w kontekście oszczędzania wody jest odpowiednie projektowanie architektoniczne (obieg wody w budynkach) oraz planowanie przestrzeni miejskich. Projektując rozwiązania urbanistyczne, nie wolno zaburzać naturalnych procesów związanych ze środowiskiem wodnym (np. zachowując korytarze ekologiczne pomiędzy naturalnymi zbiornikami) oraz tworzyć jak najwięcej miejsc mikroretencji. Powstaje również wiele projektów obiektów rekreacyjnych, które wykorzystują oczyszczanie wody z rzek, jak wrocławska Marina Mountain studia LAX, nowojorski +POOL czy berliński Flussbad – River Bath – projekt transformacji odnogi rzeki Spree, kanału Kupfergraben w filtrowane, za pomocą roślinnych nasadzeń, bezpieczne publiczne kąpielisko w rejonie Wyspy Muzeów.

Wizualizacja basenu w kształcie plusa na rzece. W tle nowy Jork.
+Pool. Crowdfundingowy, nowojorski projekt pływającego, filtrującego wodę basenu.

Projekt Flussbad - wizualizacja rzeki w Berlinie oczyszczanej przez nasadzenie roślinne.

Wizualizacja basenu na rzece przy Wyspie Muzeów w Berlinie
Projekt Flussbad z Berlina. Wizualizacja rzeki oczyszczanej przez nasadzenia roślinne, tworzącej miejskie kąpielisko.

Za globalne zużycie wody, w największym stopniu odpowiada rolnictwo, a także, zależne od masowych upraw roślin, przemysły odzieżowy i mięsny (bawełna, pasze). Do pozyskania jednego kilograma wołowiny zużywa się 15 000 l wody, kilogram wieprzowiny to zużycie 6 000 l a drobiu 4 000 l. Przemysł mięsny jest także jednym z największych trucicieli naszej planety. Odpowiada za 18% światowej emisji CO2. W Polsce ta branża stanowi duże obciążenie dla naszych zasobów wodnych, ponieważ rocznie produkujemy ponad 2,6 mln ton mięsa. Pomimo rosnącej świadomości, spożycie mięsa i popyt na nie, nie spada. Odpowiedzią stają się technologia produkcji tzw. czystego mięsa – hodowanego metodą in vitro poza organizmami zwierząt. Pierwszy burger został wyhodowany w ten sposób w 2013 r. przez holenderskiego profesora Marka Posta (w Polsce po raz pierwszy udało się wyhodować mięso w laboratorium w 2019 roku, wykonawcą eksperymentu był Stanisław Łoboziak). Pierwszy „czysty” burger kosztował 330 tys. dolarów. Dotąd jego koszt zmniejszył się ponad 1000-krotnie. Obecnie już kilkadziesiąt firm zajmuje się komercjalizacją takiej produkcji. Inwestują w nią również mięsni giganci, tacy jak amerykański Tyson Foods.

Próbka mięsa wyhodowanego w laboratorium metodą in vitro
Próbka mięsa wyhodowanego w laboratorium metodą in vitro
Instalacja A waste of energy? Fred Erik - model spalarni ubrań z pudełek H&M na stosie kwiatów bawełny.
A waste of energy? Instalacja. Proj. Fred Erik

Przemysł odzieżowy napędzający rynek tzw. fast fashion to nie tylko ogromne zużycie wody (do  wytworzenia jednego T-shirtu zużywa się jej średnio 2700 l). To także ogromne ilości pestycydów (ok 50% wszystkich pestycydów używanych w rolnictwie) oraz chemikaliów zanieczyszczających glebę i wylewanych do rzek. Co więcej, produkowana w nadmiarze, niesprzedana odzież trafia do spalenia. W miejscowości Västerås, w miejscu powstania pierwszego sklepu H&M, dzisiaj znajduje się, należąca do koncernu, elektrownia, która spala tony niesprzedanych ubrań. To absurdalne marnotrawstwo stało się tematem pracy A waste of energy Freda Erika zaprezentowanej podczas GDD 2020, na wystawie „Więcej nigdy więcej” autorstwa Izabeli Bołoz. Tkaniny syntetyczne, z których wykonana jest większość kupowanej przez nas odzieży, są źródłem mikroplastiku, którego drobne cząsteczki uwalniają się podczas prania ubrań w pralce, przedostają do kanalizacji i zbiorników wodnych. W ten sposób do środowiska trafia aż 35% tych szkodliwych mikrowłókien. Plastik jest we wszystkim, co nas otacza. Szacuje się, że rocznie zjadamy go 250 g.  Ewa Bochen i Maciej Jelski, czyli duet Kosmos Project, w ramach wystawy „Dematerializacja” zaprezentowali m.in. dwa projekty będące odpowiedzią na problem mikrowłókien w pralkach. Torbę z siatki Gruppyfriend oraz kule Cora Ball. Cora Ball to przedmiot inspirowany koralowcami i sposobem, w jaki filtrują ocean. Kula zbudowana jest z zaokrąglonych wypustek, na których osadzają się zanieczyszczenia. Po praniu kłaczki zdejmujemy z kuli i wyrzucamy.

Guppyfriend Washing Bag. Worek na odzież wyłapujący mikrowłókna podczas prania.
Guppyfriend Washing Bag. Worek wyłapujący mikrowłókna podczas prania.
Cora Ball kula z wypustkami z tworzywa wyłapująca mikrowłókna z pralki
Cora Ball kula wyłapująca mikrowłókna w pralce

Cała nadzieja w biodesignie?

Metodą wykorzystaną przy stworzeniu projektu kul Cora Ball jest biomimikra czyli, w skrócie, szukanie odpowiedzi na pytania projektowe w przyrodzie. Projektant poddaje analizie to w jaki sposób natura rozwiązuje konkretny problem i sprawdza czy i jak analogiczną technikę można zastosować w danym projekcie. Za pomocą biomimikry swoją formę przybrały także m.in wspomniane rozwiązania do oczyszczania i pozyskiwania wody: panele Indus czy system NextLoop. szerzej o szczegółach i zastosowaniu metody biomimikry opowiadała Katarzyna Szpicmacher w swym wykładzie „Biomimikra jako szansa dla środowiska”. Znanym w całym świecie przykładem wykorzystania biomimikry w projektowaniu jest japoński szybki pociąg Shinkansen. Odwzorowanie budowy głowy i dzioba Zimorodka pomogły inżynierom tzw. bullet train w pokonaniu problemów z oporem powietrza. Zimorodek nurkuje z dużą prędkością niemal bez plusku. Ta obserwacja pozwoliła przezwyciężyć trudności związane z hukiem, wywołanym ogromną ilością pchanego przez pociąg powietrza w tunelach, co zagrażało ich konstrukcji.

Zimorodek

szybki pociąg Shinkasen wjeżdżający na stację, Japonia
Zimorodek i wzorowana na nim lokomotywa szybkiego pociągu Shinkansen

Inną metodą o ogromnym potencjale rozwoju, którą coraz szerzej interesują się projektanci, jest wykorzystywanie w designie biotechnologii, czyli zastosowania procesów biologicznych w sposób przemysłowy. Mowa m.in. o  użyciu właściwości roślin do oczyszczania środowiska i pozyskiwania surowców, ale także o niezwykłych możliwościach mikroorganizmów takich jak glony (algi) czy grzyby. Posłużyły już one do wielu eksperymentalnych, innowacyjnych procesów jak choćby nagrodzone wyróżnieniem make me! 2018 SCOBY Róży Janusz – projekt „rosnących” biodegradowalnych jadalnych opakowań, które mają szansę zastąpić plastik (o projekcie pisałam już tutaj). Mikroorganizmy, przy zapewnieniu im optymalnych warunków, mają zdolność bardzo szybkiego, naturalnego wzrostu przy niewielkim zużyciu energii i wody. 

Próbki bio opakowań SCOBY projektu Róży Janusz
SCOBY – rosnące bio opakowania, proj. Róża Janusz, MakeGrowLab

Przezroczysta butelka z algBiodegradowalna butelka na wodę ze sproszkowanych czerwonych alg, proj. Ari Jónsson

Zrób sobie (bio)plastik

Czy ostatnie dziesięciolecia powinniśmy, na wzór epok miedzi, brązu czy żelaza, nazwać epoką plastiku? Masowa produkcja tworzyw sztucznych wpłynęła na losy świata, przyczyniając się, z jednej strony, do rozwoju naszej cywilizacji, z drugiej strony, mając jednak katastrofalny wpływ na środowisko naturalne. Podczas festiwalu Gdynia Design Days 2020 można się było zapoznać z  kilkoma propozycjami zastąpienia plastiku, wytwarzanego z ropy naftowej, innym, ekologicznym materiałem. Polka, Ewelina Jamróz, z Uniwersytetu Rolniczego im. Hugona Kołłątaja w Krakowie, łącząc czerwone algi i żelatynę, uzyskała materiał, który już wkrótce może zastąpić opakowania z tradycyjnego plastiku. Stworzyła folię, która rozkładając się w środowisku w ciągu czterech miesięcy, nie uwalnia żadnych szkodliwych substancji. W zależności od użytych dodatków folia może mieć różne właściwości – może bardziej przypominać torebkę foliową lub folię stretch. Dzięki dodatkom, np. ekstraktu z Yerba Mate, można uzyskać opakowanie, które przedłuża przydatność do spożycia surowych produktów. Badaczka pracuje obecnie nad folią mającą właściwości antywirusowe, który sprawdzi się w szpitalach, do pokrywania siedzisk czy leżanek, zabezpieczając przed rozwojem wirusów i bakterii. Produkt jest gotowy do wdrożenia, jego cena nie jest dużo wyższa od ceny tradycyjnej folii. Podobną metodę odkryła Clara Davis z FabTextiles, tworząc m.in. Bio Bag i Bio Pocket – torbę i kopertę z bioplastiku.  Projektantka dzieli się know-how Bio Bag, publikując na swoim profilu na Instagramie DIY, jak krok po kroku wykonać torbę z kilku ogólnie dostępnych materiałów. Oba projekty budzą we mnie jednak wątpliwości, ze względu na wykorzystanie żelatyny, która jest produktem odzwierzęcym, związanym z nieetyczną i nieekologiczną produkcją mięsa. Wegańską alternatywą może stać się projekt Ari Jonssona, który wykonał biodegradowalną (dla chętnych także jadalną) butelkę na wodę, stworzoną ze sproszkowanego agaru (z alg) i wody. Takie naczynie możemy również wyprodukować w warunkach domowych. Wystarczy rozprowadzić agar w wodzie, podgrzać, wypełnić jego warstwą dowolną formę i schłodzić w lodówce.

próbki różnokolorowej bio folii
Folia z alg czerwonych i żelatyny, proj. Ewelina Jamróz, Uniwersytet Rolniczy w Krakowie
Bio Pocket. Torba kopertowa z różowego, przezroczystego bioplastiku, proj. Clara Davis
Bio Pocket. Torba z bioplastiku, proj. Clara Davis

Choć może się wydawać, że produkcja materiałów z zasobów naturalnych jest lepsza dla środowiska, również ona stanowi dla niego poważny problem.  Była już mowa o bawełnie, której uprawy zużywają ogromne ilości wody (działającym na wyobraźnię przykładem jest wyschnięcie z ich powodu jeziora Aralskiego) i powodują skażenie  powietrza, wód i gleby. Bawełna organiczna to zaledwie 1% światowych upraw. Pewną alternatywą jest produkcja tkanin z lnu, konopi i bambusa Wszystkie trzy rośliny są bardzo odporne na szkodniki i grzyby, przez co nie wymagają użycia pestycydów. Włókna konopne i lniane są wytrzymałe, odporne na działanie promieni UV i antyalergiczne. Bardzo istotne jest to, że uprawa konopi, nawet kilka lat z rzędu, w tym samym miejscu poprawia jakość ziemi, podobnie jest w przypadku bambusa. Bambus jest najszybciej rosnącą rośliną na świecie. Niektóre gatunki mają przyrost 1 m w ciągu doby. Jednakże również w przypadku tych tkanin, wybierać należy te certyfikowane, gdyż nie wszystkie pochodzą z upraw zrównoważonych oraz są wolne od szkodliwych związków chemicznych. W ostatnim czasie powstało kilka niezależnych polskich marek produkujących odzież i domowe tekstylia z lnu. Firmy coraz chętniej sięgają też po tkaniny z recyklingu. Naukowcy i projektanci pracują nad wieloma alternatywnymi materiałami wykonanymi z naturalnych i odnawialnych surowców. Rodzime przedsiębiorstwo Hempiflax produkuje z konopi m.in. alternatywę dla betonu oraz inne materiały dla budownictwa.

bloczek budowlany z konopii
Bloczki budowlane z konopi polskiej firmy Hempiflax
próbki i saszetki wykonane z roślinnej skóry z odpadów jabłek
Roślinna biodegradowalna skóra z odpadów organicznych z jabłek Bio2Materials

Modelowym przykładem nowego podejścia do produkcji jest polska firma badawczo–technologiczna Katarzyny Szpicmacher, Bio2Materials, która opracowała „skórę z jabłek” – innowacyjny materiał tekstylny składający się w całości z substancji organicznej. Produkowany jest z wytłoku jabłkowego – największego odpadu organicznego z przetwórstwa owocowo-warzywnego w Polsce (w sezonie wytwarza się go w ilości około 500 ton na dobę). Materiał stanowi alternatywę dla skóry zwierzęcej i syntetycznej. Model biznesowy spełnia założenia gospodarki cyrkularnej. Proces produkcji jest zrównoważony, ekologiczny i nie produkuje zanieczyszczeń. Sam produkt jest bezpieczny i zdrowy.

Materialism - Instalacja Studia Drift - sztabki róznych surowców
Materialism – jedna z serii instalacji Studia Drift przedstawiających surowce wykorzystane do wyprodukowania codziennych przedmiotów. Tu telefon komórkowy.

Odpady = nowe zasoby?

Podczas tegorocznej edycji Gdynia Design Days, badawcze, analityczne i twórcze spojrzenie padło także na surowce. W tej dziedzinie również  odbywa się cicha naukowa i projektowa rewolucja, która wymaga dostrzeżenia. Opracowywane niezwykłe technologie i procesy powinny być finansowane i stosowane na szeroką skalę. Do tego potrzebna jest jednak zmiana myślenia, o której m.in. przekonująco opowiadała Paulina Grabowska podczas swojego wykładu „Supernaturalna przyszłość — odpady jako nowe zasoby”. Według projektantki ze studia NAS-DRA Conscious Design, współtwórczyni m.in. Domu Jutra IKEA otwartego ostatnio w Szczecinie, stosowane powszechnie podziały na materiały naturalne i sztuczne oraz na surowce czy zasoby, oraz odpady, są ograniczające i przestają mieć rację bytu. U swego źródła wszystko jest naturalne, bo od natury pochodzi. Świat jest naturą dążącą do równowagi. Wszystko jest równouprawnione. Trzeba jedynie nauczyć się dostrzegać możliwości. To, co odruchowo uznajemy za odpady, może być (i za chwilę będzie) traktowane jak surowce. Należy tylko zastosować odpowiednie, nowe technologie ich pozyskiwania.

prototyp krzesła na hałdzie żużlu
This Is Copper. Seria mebli z geopolimeru otrzymanego z żużlu z kopalni miedzi, proj. Studio Thus That

Zanieczyszczenia to źle wykorzystane zasoby. Mające tak złą prasę CO2, czyli dwutlenek węgla, jest wykorzystywany np. do produkcji betonu, w przemyśle spożywczym czy rolnictwie. Co więcej, jego pozyskiwanie z atmosfery jest już dzisiaj możliwe. Paulina Grabowska uczestniczyła w projekcie, w którym przetwarzano smog w nawóz zasilający miejską uprawę roślin. Współtworzyła również projekt odzyskiwania drobnych frakcji metali znajdujących się w zbiorniku poflotacyjnym należącym do spółki KGHM za pomocą hydrokultury. Uprawiane na nim odpowiednie rośliny, za pomocą zdolności hiperakumulacji, wydobywałyby metale, po czym w wyniku beztlenowego spalania pozyskiwany byłby biowęgiel — odnawialny materiał, będący składnikiem terra preta, najbardziej żyznej i wydajnej gleby na świecie.

Red Mud Studio Thus That. Naczynia i elementy ceramiczne w kolorze terakoty
Red Mud. Naczynia ceramiczne wykonane z glinki pozyskanej z błota zanieczyszczonego tlenkiem żelaza – odpadu produkcji aluminium, proj. Studio Thus That

Temu co „brudne, niebezpieczne, trujące i żrące”, w kontekście nowych źródeł pozyskiwania surowców, przyjrzeli się również Agnieszka Jacobson–Cielecka i Karol Murlak, kuratorzy wystawy „(Nie)uwaga” przygotowanej dla gdyńskiego festiwalu. Zaprezentowali oni projekty wykorzystujące, jako główne surowce,  m.in. lotne popioły – uboczne produkty z elektrowni. Z nich powstała, stworzona przez zdobywcę nagrody specjalnej make me 2019, Mateusza Mioduszewskiego, Ashka – materiał nadający się do produkcji doniczek czy płytek podłogowych (pisałam o nim już tutaj). From Ash opracowany przez Thomasa Misse to materiał budowlany stworzony w 80% z popiołów uwalnianych podczas spalania węgla. ExCinere to płytki ceramiczne stworzone z popiołów i lawy wulkanicznej. Żużel, który jest produktem ubocznym procesu wydobycia (powszechnie używanej w przemyśle) miedzi, posłużył projektantom ze Studio ThusThat do stworzenia geopolimeru o wytrzymałości zbliżonej do cementu i śladzie węglowym mniejszym nawet o 80%. Z tego samego studia pochodzi także projekt wykorzystania zanieczyszczonego tlenkiem żelaza błota, będącego produktem ubocznym wydobycia aluminium. Projektanci opracowali metodę przetwarzania tego materiału w glinkę ceramiczną i użyli jej do produkcji naczyń. Agne Kucerenkaite proponuje wykorzystanie toksycznych metali ciężkich, które zanieczyszczają glebę w rejonach przemysłowych do barwienia szkliw, które stosuje się w ceramice. Tradycyjnie produkowane szkliwa zawdzięczają swe kolory domieszkom metali, które wydobywa się ze złóż naturalnych. Osady metalowe gromadzone podczas oczyszczania gleby i wody mogą jednak z powodzeniem zastąpić te substancje. Co ważne, wszystkie wymienione projekty są metodami nie tylko utylizacji, ale także chemicznej neutralizacji trujących zanieczyszczeń.

wnętrze wyłożone płytkami ExCinere w odcieniach złota i brązu
ExCinere. Płytki ceramiczne z lawy wulkanicznej, proj. Dzek i Formafantasma: Andrea Trimarchi i Simone Farresin
Komplet naczyń Ignorance is Bliss Agne Kucerenkaite
Ignorance is Bliss. Zastawa barwiona metalami, które zanieczyszczają glebę w rejonach przemysłowych, proj. Agne Kucerenkaite

Kryzys wyobraźni

Co do koniecznej zmiany sposobu myślenia, właściwie cały świat designu, a więc także twórcy wystaw i prelegenci Gdynia Design Days 2020, mówi właściwie jednym głosem. Niezbędne jest jak najszybsze odejście od systemu opartego na fałszywym założeniu, że możliwy jest nieograniczony wzrost przy ograniczonych zasobach. Należy dołożyć wszelkich starań by gospodarkę liniową (bazującą na ciągłym wzroście, zwiększających się zużyciu surowców oraz ilości odpadów) w najkrótszym możliwym czasie zastąpić modelem cyrkularnym (czyli gospodarką o obiegu zamkniętym). Powiedzenie, że w przyrodzie nic nie ginie, sprawdza się przy odpowiednim podejściu. Niestety rewolucja przemysłowa i szybki rozwój, opartej na nieograniczonej konsumpcji, zachodniej cywilizacji, sprawiły, że zdążyliśmy niemal wszystko zniszczyć, zanim zorientowaliśmy się, że, jako ludzkość, stoimy u progu katastrofy. Lawrence Buell napisał, że „kryzys ekologiczny to przede wszystkim kryzys wyobraźni”. Julia Fiedorczuk i Filip Springer, w rozmowie przeprowadzonej podczas GDD 2020, mówili o potrzebie zmiany języka, za  pomocą którego budujemy wizję świata. Naszą wyobraźnię kształtują metafory i mity zachodniej kultury, którym warto się przyjrzeć krytycznie. Są one bowiem nośnikami antropocentrycznej perspektywy, stawiającej człowieka w opozycji do nie-ludzkiej natury. Z jednej strony idealizujemy przyrodę, jej sielską lukrowaną wersję traktujemy jak towar zaspakajający nasze potrzeby. Z drugiej strony zaślepia nas cały czas idea postępu, który naturę kolonizuje, „czyni sobie poddaną”, traktuje jak zasób i eksploatuje. Kryzys wyobraźni dotyczy także tworzenia alternatyw dla apokaliptycznych wizji przyszłości. Mamy problem z wyobrażeniem sobie lepszego świata tutaj, na Ziemi. Brakuje scenariuszy ze szczęśliwym zakończeniem a takie są nam teraz najbardziej potrzebne.

Okładka książki Julii Fiedorczuk. Cyborg w ogrodzie. Wprowadzenie do ekokrytyki.

Kryzys ekologiczny jest także, w moim przekonaniu, kryzysem dotychczasowego systemu wartości, który również powinniśmy zdefiniować na nowo. Żyjemy u schyłku ery człowieka. Ludzkość ma szansę przetrwać wyłącznie na innych zasadach. Potrzebna jest więc postantropocentryczna, posthumanistyczna etyka. Kodeks moralny przyszłości, uwzględniający również to co nie-ludzkie, czyli cały świat naturalny oraz nowe technologie — sztuczną inteligencję, uczące się maszyny, autonomiczne roboty, inteligentne systemy i sieci.

Projekt Drogie Dane. Odręczny wykres graficzny

Drogie Dane. zapisana odręcznie kartka pocztowa
Drogie Dane. Kartki pocztowe proj. Giorgia Lupi, Stefanie Posavec

Drogie Dane!

Formuła human centered design, czyli projektowania skoncentrowanego tylko na człowieku, się wyczerpała. Projektanci coraz liczniej dostrzegają w swojej pracy potrzebę stosowania szerszego spojrzenia. More than human design to perspektywa uwzględniająca biologię (np. mikroorganizmy), algorytmy czy sztuczną inteligencję jako partnerów w procesie projektowym. Tworzywem w tym procesie, jego materią, są dane. Z danymi wiąże się wiele paradoksów. Z jednej strony stały się one dla człowieka artykułem pierwszej potrzeby. Jednocześnie jednak narzekamy na ich nadmiar. Pożądamy ich i boimy się o ich bezpieczeństwo. Dane stały się towarem i walutą. Ich wykorzystanie wciąż budzi kontrowersje, również w środowisku projektowym. Świat designu wyraźnie podzielił się, prezentując dwa podejścia do cyfrowych informacji oraz sztucznej inteligencji. Pierwsze upatruje w nich ogromne szanse, potencjał i nowe, ekscytujące możliwości. Drugie podchodzi do ich wykorzystywania podejrzliwie i z rezerwą, wskazuje głównie na zagrożenia i nadużycia w tej dziedzinie. Ten podział nastrojów, wokół AI i danych, mogliśmy zaobserwować także, oglądając wystawy i słuchając wystąpień podczas Gdynia Design Days 2020. Wspólnym mianownikiem stał się jednak temat potrzeby humanizacji danych oraz oparcie nowych technologii na wypracowanych społecznie wartościach. Każdy z nas, codziennie, nie tylko korzysta z danych, ale także je produkuje. Joanna Rutkowska i Magda Kochanowska, kuratorki wystawy „Dane to emocje. Emocje to dane” dostrzegają, że nasze emocje również pozostawiają po sobie cyfrowy ślad w postaci danych. Dane natomiast nie są czymś neutralnym, obojętnym czy bezosobowym, lecz mogą także oddziaływać na nas, wywołując emocje. Wystawa prezentuje projekty, w twórczy sposób tłumaczące analizę danych na język emocji, lub emocje przedstawiając w postaci danych. Przedsięwzięciem takim jest, włączony do kolekcji nowojorskiego MoMA, projekt Dear Data – zbiór ponad stu kartek pocztowych, które ich autorki, Giorgia Lupi i Stefanie Posavec, przesyłały do siebie, przedstawiając na każdej z nich odręczne zestawienia, zebranych podczas jednego tygodnia, danych dotyczących swojego życia. Tak przekazane informacje nie tylko dają wiedzę, ale także niosą duży ładunek emocjonalny. Czy pamiętacie „Dziennik Bridget Jones”? Statystyki zanotowane przez główną bohaterkę na początku każdego wpisu w pamiętniku, dotyczące liczby wypalonych papierosów, ilości wypitego alkoholu i liczby pochłoniętych kalorii, w zabawny sposób prezentowały aktualny stan emocjonalny postaci, skłaniając nas do współczucia lub wprawiając w rozbawienie.

Zbliżenie twarzy z logo Facebook w tęczówce oka

Dane, użyte w odpowiedni sposób i w słusznym celu (np. w kampanii społecznej), to oczywiście jedna strona medalu. Oczywiście, jak wszyscy wiemy, pozyskane informacje mogą służyć także do manipulacji. Wiesław Bartkowski, autor wystawy „Cześć! Znam Cię — Jestem Tobą” przytacza przykłady wykorzystania tego typu osobistych danych użytkowników, w sposób cyniczny, dla osiągnięcia przez firmy finansowego zysku. W 2017 r. z Facebooka wyciekł jeden z raportów skierowanych do reklamodawców, który opisuje, w jaki sposób analiza behawioralna określa moment, w którym przedstawiciele grupy docelowej – uczniowie, są najbardziej podatni na wpływ określonych treści reklamowych. Cytując raport: „[…] monitorując posty, zdjęcia, interakcje i aktywność w Internecie, Facebook może zareagować, gdy młodzi ludzie czują się zestresowani, pokonani, przytłoczeni, niespokojni, nerwowi, głupi, bezużyteczni, lub przegrani”. Reakcja Facebooka to wyświetlenie im w owym momencie słabości odpowiednio „wzmacniających” reklam skutecznie skłaniających do zakupów. Równie duże oburzenie wywołała historia aktualizacji oprogramowania odkurzaczy Roomba firmy iRobot, dzięki której odkurzacz stał się „bardziej inteligentny” i pomocny, zyskiwał nowe funkcje, zbierając za pomocą kamery dane o swoim otoczeniu i zachowaniach domowników. Zgadzając się na aktualizację, użytkownicy, często nieświadomie, zgodzili się jednak na przekazywanie wszystkich tych informacji firmom trzecim. Firma Facebook po głośnym skandalu Cambridge Analityca także przyznała się do sprzedaży i udostępniania danych swoich klientów firmom zewnętrznym. System sankcjonujący stosowanie tego typu praktyk Shoshana Zuboff nazywa kapitalizmem inwigilacji. Taki, obowiązujący obecnie model rynkowy nie tylko przewiduje nasze ruchy, ale dąży do wpływania na nasze zachowania, do ich moderowania i kontroli. Czy zatem „ludzie są problemem a technologia sposobem na jego rozwiązanie” czy sztuczna inteligencja wytyka nam nasze błędy i słabości i dlatego jej nie ufamy? Zgodność panuje co do jednego: muszą zostać zdefiniowane wartości, stanowiące podstawę projektowania opartego na danych. Propozycje postulatów takiego manifestu data-driven design oraz ankietę do głosowania, znajdziecie tutaj.

Dłonie trzymające kubki ceramiczne podczas rozmowy 2 osób przy stoliku. Słuchające kubki. Proj. Audrey Desjardins, Timea Tihanyi.
Słuchające kubki. Kubki ceramiczne wykonane technologią druku 3D. Ich powierzchnia jest materializacją danych – zapisu dźwięków z otoczenia. Proj. Audrey Desjardins, Timea Tihanyi

Czy warto się starać?

Rola projektantów, poszukujących nowych rozwiązań, jest obecnie nie do przecenienia. A czy my wszyscy, jako konsumenci, mamy realny wpływ na to, co stanie się z naszym środowiskiem? Czy jesteśmy w stanie zmienić kierunek rozwoju światowej gospodarki? Czy nasze jednostkowe wybory mają jeszcze szansę ocalić planetę? Czy nie jest na to po prostu zbyt późno, a przerzucanie odpowiedzialności na konsumentów jest cynicznym zagraniem wielkich koncernów, ich demagogią i hipokryzją, gdy i tak wszystko zależy od kluczowych graczy na rynku finansowym? Zdania prelegentów GDD 2020 były w tej kwestii podzielone. Nikt jednak nie miał wątpliwości, że postawa odpowiedzialności jest wyborem etycznym. Niezależnie od tego czy wierzymy, że nasze codzienne proekologiczne praktyki, wybory polityczne oraz tzw. głosowanie portfelem, to działania skuteczne, chcemy się ich trzymać, choćby dlatego, że uważamy je za słuszne moralnie i zgodne z naszym sumieniem. Poza tym, czy nadzieja nie umiera ostatnia? Jeżeli byłby choć cień szansy na zmianę i ocalenie świata dla kolejnych, mądrzejszych, pokoleń, czy nie warto spróbować?

Uwaga! Czas na zmiany. Gdynia Design Days 4-11 lipca 2020

Gdynia Design Days 2020 data: 06-11.07.2020 ONLINEGdynia Design Days 2020 w sieci

W dniach 04-11 lipca czeka nas wyjątkowe wydanie festiwalu Gdynia Design Days. Z powodu pandemii wydarzenie zostało przeprojektowane i odbędzie się w całości online. Podczas Gdynia Design Days mówimy o projektowaniu, jako sposobie rozwiązywania problemów. Co roku podkreślamy rolę i odpowiedzialność projektantów, branży kreatywnej, biznesu i samorządów w projektowaniu produktów, usług, przestrzeni – piszą organizatorzy. W związku z tym sam festiwal zostanie przeprowadzony w sposób odpowiedzialny. Czeka nas zatem specjalna edycja Gdynia Design Days na czas kryzysu. Nowe technologie i narzędzia online, które zwykle są przedmiotem refleksji, tym razem pomogą nam we współuczestnictwie w festiwalu. Każdy, niezależnie od miejsca, w którym się znajduje, może bezpłatnie wziąć udział we wszystkich wydarzeniach. Wystarczy zameldować się tutaj i dołączyć do festiwalowej społeczności online.

Na warsztaty, z powodu ograniczonej liczby miejsc, obowiązują zapisy. Zapisy na warsztaty w ramach DtB Summit i DtB First Steps ruszyły 8 czerwca. Rejestracja na warsztaty GDD zacznie się 15 czerwca.

GDD 2020 Zamelduj się

Żyjemy w czasie głębokich przemian. Otaczająca nas niepewność i zmienność zmusza do skupienia się na prawdziwych wartościach. Rozpędzony dotąd świat na moment wcisnął pauzę, co wielu z nas skłoniło do przemyśleń na temat jego funkcjonowania. Nigdy wcześniej, nasza rzeczywistość tak nie potrzebowała naprawy. Twórcy GDD kontynuują globalną dyskusję i chcą byśmy pozostali uważni na wyzwania, które pilnie wymagają mądrych, funkcjonalnych i trwałych rozwiązań, ulepszających naszą rzeczywistość i pozwalających zmienić tory przyszłości. Dlatego hasłem przewodnim festiwalu jest uwaga.

Gdynia Design Days 2020 Hasło UWAGAUwaga, czas na zmiany! Hasło Gdynia Design Days 2020

Hasło GDD 2020 – Uwaga – to próba spojrzenia na narastające globalnie problemy związane z eksploatacją naszego otoczenia i pokazanie, że dobre projektowanie może stać się skutecznym narzędziem rozwiązania złożonych problemów: Uważność w postępowaniu i koncentracja na wartościach potrzebne są nam obecnie bardziej niż kiedykolwiek. Globalne kryzysy w zakresie żywności, wody, oraz niedobór zasobów przenikają do naszego codziennego życia, także w Polsce. Nie możemy rozwiązywać nowych problemów starymi metodami. [Podczas GDD] sprawdzimy dokąd zaprowadziła nas nadkonsumpcja. Zastanowimy się nad znaczeniem wody w naszej kulturze oraz w jaki sposób mądrze korzystać z jej ograniczonych zasobów. Spróbujemy przedstawić dane jako nową, wartościową walutę, a także przybliżymy zagrożenia związane z brakiem etyki w świecie cyfrowym. Sposobem na wyjście z chaosu jest pogłębienie relacji z drugim człowiekiem i naturą. Powinniśmy skoncentrować się na dobru wspólnym, by stworzyć zrównoważoną ekonomię, opartą nie na wzroście, a na dobrobycie społecznym – czytamyTegoroczny festiwal Gdynia Design Days ma stać się pretekstem do podjęcia działań i pobudzenia kreatywności.

Gdynia Design Days GDD

#GDD 2020 Program

Wybrane tematy wirtualnych wystaw oraz wykładów i warsztatów, które odbędą się podczas GDD 2020 to: czas jako najważniejszy, nieodnawialny zasób, biodesign w kontrze do nadprodukcji, nadkonsumpcja, kryzys klimatyczny jako kryzys wyobraźni, blockchain, design w erze sztucznej inteligencji i big data, odpowiedzialne projektowanie graficzne, wyzwania żywnościowe XXI w. i zrównoważona przyszłość jedzenia, odpady jako nowe zasoby, woda i technologie jej oszczędzania, biomimikra oraz projektowanie dobrej śmierci (!). Podczas festiwalu odbędzie się także cykl pokazów filmowych „Kino Idei” Design Alive a także kolejne edycje Design Talks Business Summit oraz DTB First Steps– paneli skierowanych do sektora businessu.

Pełen program wirtualnej wersji Gdynia Design Days znajdziecie na stronie gdyniadesigndays.eu. Aby być na bieżąco, warto także śledzić profil Gdynia Design Days na Facebooku.


Gdynia Design Days to międzynarodowy, nadbałtycki festiwal designu. Każda edycja jest pretekstem do poruszania zagadnień związanych z szeroko pojętym projektowaniem w kontekście zmian, jakie zachodzą w naszym otoczeniu. Prezentowane wystawy, warsztaty, wykłady i dyskusje dotykają takich tematów jak: technologia, projektowanie procesów, ekologia, wzornictwo, moda, architektura, rozwój miast czy rzemiosło. W swojej działalności GDD łączy branżę projektową z biznesem. Gdynia Design Days to wydarzenie dla profesjonalistów oraz wszystkich tych, którzy fascynują się projektowaniem i są ciekawi zmian, zachodzących w dynamicznie rozwijających się społeczeństwach.

Autorami identyfikacji wizualnej GDD 2020 są Ada Zielińska i Patryk Hardziej czyli HARDZIEJ STUDIO

źródło grafik: https://www.instagram.com/gdyniadesigndays/

Łódź Design Festival: must have 2020 przyznane

Chociaż Lódź Design Festival w tym roku odbędzie się we wrześniu, znamy już laureatów plebiscytu must have. Spośród ponad 400 nadesłanych zgłoszeń, jury wybrało 75 projektów.

Wyróżnienie must have jest mi bliskie nie tylko dlatego, że sama kiedyś zostałam jego laureatką. To nagroda, która po prostu robi dobrą robotę. Konsekwentnie, od 10 lat (to edycja jubileuszowa) świetne, wartościowe projekty z różnych branż polskiego rynku zostają dostrzeżone i docenione za design. Wszystkich zasługujących na uwagę laureatów nie sposób tutaj przedstawić, dlatego wybrałam dla Was kilka interesujących projektów. Poznajcie moją księgę zachwytów.

Kolorowe lampy z serii TRN
Lampy z serii TRN Magda Jurek/Pani Jurek

Kolekcja TRN Pani Jurek to seria mebli i oświetlenia inspirowana twórczością malarza i grafika Jana Tarasina. Przedmioty przybierają w niej formę abstrakcyjnych znaków, tworząc razem kompozycje, niczym litery wymyślonego alfabetu. Na kolekcję składa się kilka wersji stolików i luster, tworzonych ręcznie z litego drewna, stworzonych we współpracy z pracownią Square Drip, oraz ceramiczne lampy. Lampy dają możliwość stworzenia z modułów dowolnego układu. Już dawno nie mieliśmy tak oryginalnego polskiego projektu. Wróżę TRN międzynarodowy sukces.

Czerwony fotel Tulipan
Fotel Tulipan proj. Teresa Kruszewska / Fameg

Fotel Tulipan to legendarny projekt Teresy Kruszewskiej z 1973 roku, po niemal pół wieku wprowadzony do produkcji przez markę FAMEG. Premiera fotela odbyła się w lutym, podczas targów Arena Design w Poznaniu. Swój kształt fotel zawdzięcza pracy projektantki nad możliwościami wykorzystania sklejki. Projekt powstał jako część zestawu mebli wypoczynkowych. Być może, na fali fascynacji stylem vintage doczekamy się produkcji także pozostałych elementów.

Kwietnik ścienny z roślinami
Kwietnik M:OD Kosmos projekt / Bujnie

M:OD marki Bujnie to modułowa kolekcja kwietników ściennych, stworzona z myślą o zielonych ścianach przestrzeni biurowych, hotelowych czy restauracji. Pojedyncze moduły idealnie sprawdzą się również w mniejszych przestrzeniach domowych, wewnątrz których oprócz roślin możemy postawić książki czy ozdoby. Kolekcja składa się z trzech modułów, które można ze sobą dowolnie zestawiać, tworząc z nich geometryczne wzory. Kwietniki dostępne są w różnych kolorach i pomieszczą do 20 roślin.

Pościel ze wzorem kolażu
Komplet pościeli LIQUID MEMORY proj. Aleksandra Morawiak / FOONKA

Liquid Memory to kolejny pościelowy przebój marki Foonka. Komplet ozdobiony jest grafiką autorstwa utalentowanej twórczyni kolaży, Aleksandry Morawiak. Przedstawia charakterystyczne dla tej artystki postacie i motywy natury, wyjęte jakby z marzeń sennych. Projekt jest pierwszym z planowanej kolekcji pościeli, prezentującej prace współczesnych ilustratorów i malarzy. Trzymam mocno kciuki za powodzenie tego przedsięwzięcia.

Mydło z zatopionymi, kolorowymi kawałkami
Mydło Lastryko. Mydlarnia Cztery Szpaki

Lastryko, czyli mydło – bajaderka, pomysłu i produkcji mojej ulubionej Mydlarni Cztery Szpaki, łączy fajny efekt wizualny z wprowadzeniem w życie idei zero waste. Kostka zawiera bowiem skrawki innych, sprawdzonych mydeł tej manufaktury. Mieści się w nim wszystko to, co najlepsze, czyli cała masa odżywczych i mających zbawienny wpływ na naszą skórę składników, takich jak różne rodzaje naturalnych olejów, glinek oraz olejków eterycznych.

Wnętrze kawiarni z barem, w płytkach z serii Modernizm
Kolekcja płytek Modernizm proj. Maja Ganszyniec / Ceramika Paradyż

Inspiracją dla kolekcji Modernizm Ceramiki Paradyż stały się popularne, przedwojenne mozaiki. Głównym elementem kolekcji są odkryte na nowo gorseciki. Wśród płytek znajdują się zarazem odświeżone wzory z lat dwudziestych i trzydziestych, jak i nowoczesne, proste elementy, które można swobodnie ze sobą zestawiać. Małe i duże kwadraty, heksagony, a nawet płytki wielkoformatowe są dostępne w sześciu współczesnych, lecz nawiązujących do międzywojennej estetyki kolorach: czerni, szarości, bieli, ciepłych tonach cegły i ochry oraz w chłodnym odcieniu niebieskiego.

Krzesła Trojka - trzy wersje w kolorze czarnym
Krzesła Trojka / Tabanda

Kto z nas nie pamięta tych siedzisk z gładkiej sklejki i metalowej ramy krzeseł z czasów szkolnych. Ta charakterystyczna estetyka, dostrzegalna w światowych trendach, zauroczyła także Tabandę i zainspirowała do stworzenia kolekcji krzeseł TROJKA. Ergonomiczna i wytrzymała konstrukcja została wzbogacona o dopracowane detale i współczesny charakter. Trzy rodzaje oparcia sprawiają, że krzesła, zestawione ze sobą, wyglądają dynamicznie. Elementy oparcia z litego dębu są ręcznie wykańczane i olejowane. Siedzisko odznacza się wyjątkową wygodą i stabilnością. Elementy drewniane mogą być czarne lub pozostać naturalne. Do wyboru mamy różne kolory metalowych rurek. Krzesła mogą być przechowywane jedno na drugim. Jednym słowem trójka na piątkę z plusem.

Realistyczna wizualizacja: domki BRDA na zboczu w lesie
Domki BRDA proj. Karolina Rogóż / SK-Architekci

Ciąg dalszy wspomnień z dzieciństwa i czerpania z estetyki PRL-u. Biuro SK Architekci proponuje nam unowocześnioną wersję popularnych domków BRDA, które służyły nam podczas wakacji nad jeziorem, w leśnym ośrodku wczasowym. Nowe oblicze poczciwej Brdy, z wielkimi przeszkleniami, kominkiem, hamakiem, nowoczesną łazienką, minimalistyczną kuchnią i sypialnią na antresoli, to ideał domku letniskowego. Domek ma standardowo powierzchnię ok. 35 m², jednak zamówić możemy jego wersję mieszkalną, o powierzchni 80 m². Technologia oparta na drewnianych prefabrykatach sprawia, że domek jest bardzo ciepły i może powstać w kilka dni. Dach, na nasze życzenie, może zostać pokryty: łupkiem, dachówką, blachą, deskami lub panelami fotowoltaicznymi. Marzenie!

Tegorocznym must have nagrodzone zostały również projekty, o których już dla Was pisałam, jak modułowe wazony NANA Malwiny Konopackiej, czy seria FAV STUFF  Tartarugi

Wszystkie wyróżnione projekty znajdziecie tutaj:

https://www.lodzdesign.com/news/wyniki-must-have-2020/

Projekt Dobre Życie. ŁDF 2019

Jaki jest przepis na dobre życie?

Ograniczenie konsumpcji? Prostota i autentyczność? Powrót do natury? Czy zadaniem designu jest sięganie w przyszłość, czy czerpanie ze źródeł?  Odpowiedzi na te pytania szukali twórcy tegorocznego Łódź Design Festival. Edycja trzynasta, na przekór przesądom, miała być tą szczęśliwą, ponieważ to szczęście właśnie stało się przedmiotem jej zainteresowania.

Instalacja Miłosne reżimy
Instalacja „Miłosne Reżimy”

Z jednej strony pragniemy komfortu, zaspokojenia, luksusu. Z drugiej, nasze codzienne wybory mają wpływ na otoczenie i środowisko naturalne. Utraciliśmy nie tylko kontakt z naturą, ale także z samymi sobą i ze sobą nawzajem. Czy, jak twierdzą twórcy wystawy „Miłosne Reżimy” potrzebna nam emocjonalna siłownia ćwicząca proste gesty wyrażające uczucia?  Czy dobre życie jest w tej sytuacji możliwe?

Wystawy: Praga na wzór. Projektowanie z rzemiosłem i Korale koloru koralowego.
Wystawy: „Praga na wzór. Projektowanie z rzemiosłem”, „Korale koloru koralowego.”

Czy dobre życie da się zaprojektować?

Projektanci, mając na celu poprawę jakości naszego życia, mogą również wpływać na nasze przyzwyczajenia. Za pomocą zaprojektowanych przez siebie przedmiotów, miejsc czy usług mogą zmienić nasze nawyki na bardziej korzystne dla zdrowia i psychiki oraz dla środowiska naturalnego.

Jaką rolę odgrywają w naszym życiu przedmioty i relacje z nimi? Czy i w jaki sposób mogą sprawić, aby było ono dobre? Rozwiązania design znajduje zarówno w  spojrzeniu w przyszłość jak i w powrocie do tradycji i źródeł. Przywrócenie rangi rzemiosłu, wytwarzanie przedmiotów tak, by zminimalizować ilość odpadów i zanieczyszczeń, zwrot ku ekologicznym tworzywom i powrót do niektórych, niesłusznie zapomnianych materiałów i praktyk to niektóre ze sposobów.

Wystawa „Zasoby. Od materiałów do produktów”.
Wystawa „Zasoby. Od materiałów do produktów”.

Robić rzeczy. Projektowanie i rzemiosło

Rzemiosło było głównym tematem wystaw: „Zasoby. Od materiałów do produktów”,„Praga na wzór. Projektowanie z rzemiosłem” oraz „Robić/Rzeczy”.

Na wystawie „Zasoby. Od materiałów do produktów” zaprezentowano wszystkie etapy procesu wytwarzania produktów takich jak: ceramika, szkło  kryształowe czy sztućce. Zwiedzający mieli okazję zobaczyć cały łańcuch produkcji – „how it’s made” krok po kroku od mieszanki surowców po ręczne zdobienie. 

Majstersztyk – rzecz unikatowa, wykonana z największym kunsztem. Tak określano przedmiot wykonywany przez rzemieślnika na egzaminie mistrzowskim. Współczesne majstersztyki zaprezentowane na wystawie „Praga na wzór. Projektowanie z rzemiosłem”. Powstały we współpracy, którą zainicjowało Muzeum Warszawskiej Pragi oraz Wydział Wzornictwa Akademii Sztuk Pięknych. Od 2015 roku prowadziły one program dydaktyczny, łączący studentów z doświadczonymi rzemieślnikami. Świeże wzornictwo z tradycyjnymi narzędziami, materiałami i technikami wytwórczymi.

Wystawa „Robić/Rzeczy”

Wystawa „Robić/Rzeczy”
Wystawa „Robić/Rzeczy”

Związek wyrobu z jego twórcą opiera się na bardzo skomplikowanej wiedzy ciała. Rzemieślnik – podobnie jak muzyk – tworzy całym ciałem. Wykorzystuje potencjał swoich ruchów, zmysłów, uważności, by relacje, w które wchodzi z różnymi materiałami, narzędziami i urządzeniami przyniosły zamierzony skutek. Wiedza o materiale i narzędziach sprawia, że rzemiosło – czy nowe, czy dawne – wymaga żmudnej nauki przez ćwiczenie; równocześnie jednak daje poczucie osadzenia w materii świata.  Wystawa „Robić/Rzeczy” próbowała wprowadzić nas w świat narzędzi i materiałów oraz czynności charakterystycznych dla różnych rzemiosł.

make me! 2019

Doskonały przykład wykorzystania rzemieślniczych sposobów produkcji oraz eko innowację doceniło także jury konkursu make me! Plebiscytu, do którego zgłoszenia co rok napływają z całego świata. Tym razem nadesłane zostały m.in. z Egiptu, Korei Południowej, Hong Kongu, Rosji, Kanady czy Argentyny. Ze 148 otrzymanych propozycji jury wybrało 22 projekty, które zostały zaprezentowane na wystawie pokonkursowej.

The One Dollar Glasses

Wystawa Make Me!

W tym roku jury było wyjątkowo jednomyślne. Nagrodę główną otrzymał duet projektantów: Patrick Henry Nagel oraz Nils Korner ze studia Haus Otto za projekt The One Dollar Glasses. Przyznający nagrodę docenili projekt za wrażliwość społeczną, wnikliwą analizę problemu na każdym etapie oraz jakość i estetykę wykonania końcowego produktu.

Na świecie ponad 150 milionów ludzi z wadą wzroku nie stać na zakup okularów. Osoby te często nie mogą pracować ani wspierać swojej rodziny. Dzieci z tego powodu rezygnują ze szkoły. OneDollarGlasses to okulary, które wytworzyć można w prosty sposób, lokalnie, za pomocą niewielkiego podręcznego zestawu. Koszt tak wytworzonej pary okularów to około jednego dolara. OneDollarGlasses jest jednocześnie projektem społecznym zatrudniającym i wspierającym ludzi m. in. w Malawi, Burkina Faso czy w Indiach.

Więcej o projekcie OneDllarGlasses przeczytacie tutaj: https://www.onedollarglasses.org/

Mozaika kafelków ASHka - ceramika z popiołu
ASHka – ceramika z popiołu – make me! nagroda specjalna ŁDF

Nagrodę specjalną w plebiscycie make me! ufundowaną przez Łódź Design Festival, otrzymał Mateusz Mioduszewski za projekt ASHka – ceramika z popiołu.

Olbrzymia część energetyki naszego kraju oparta jest nadal na paliwach kopalnych. Za tą dziedziną gospodarki kryją się ogromne pokłady odpadów. Przeważającą część pozostałości okołoenergetycznych stanowią popioły. Projektant stworzył tworzywo zawierające aż 70% odpadu popielnego. Materiał zbadany pod względem technicznym okazał się doskonały do tworzenia na przykład płyt ceramicznych czy naczyń. Dodatkową zaletą tworzywa jest możliwość naturalnego barwienia oraz formowania.

kulki wełny

Waga eksperymentu

Do dokonywania tego typu odkryć prowadzą godziny, dni, miesiące prób i błędów, podczas których projektanci muszą stać się wynalazcami. Opracowanie nowych materiałów czy technologii odbywa się na drodze eksperymentu. To właśnie eksperyment stał się tematem dwóch wystaw prezentujących efekty pracy młodych projektantów: „Nowe oblicze wełny. Eksperymenty materiałowe” Wydziału Projektowego ASP w Katowicach oraz  „1 kg ceramiki” School of Form. W obu przypadkach studenci pracowali z danym im materiałem i w ramach własnych badań szukali innowacyjnych sposobów wykorzystania go lub łączenia z innymi składnikami.

wystawa must have

wystawa must have
Wazon The Man Vase proj. Maria Jeglińskia dla Autor Rooms; kolekcja mebli Shark&Orka proj. Tomasz Augustyniak dla Marbet Style, body Nago

must have!

Przeglądem niemal wszystkich najciekawszych, (mniej lub bardziej) rynkowych nowości minionego roku była jak zwykle wystawa pokonkursowa plebiscytu must have! Zobaczyć mogliśmy między innymi: nowoczesne lampy Lexavala, Wazon The Man Vase projektu Marii Jeglińskiej dla Autor Rooms, czy kolekcję mebli Shark&Orka projektu Tomasza Augustyniaka dla Marbet Style, a także kolekcję szkła Sacred projektu gwiazdy światowego designu, Karima Rashida dla Krosno Glass

wystawa must have!
Kolekcja szkła Sacred proj. Karim Rashid dla Krosno Glass ; dywany proj.: Martyna Golik, Sisse Witek dla Posé Posê

Jaime Hayon powraca

Po wizycie podczas Łódź Design Festival 2018 do Łodzi powrócił także słynny projektant Jaime Hayon. Zachwycony nowo poznanym miastem postanowił zgłębić jego włókiennicze tradycje. Zainspirowany Łodzią i zauroczony klimatem festiwalu Jaime Hayon zaproponował przygotowanie swojej nowej instalacji właśnie tutaj. Podczas 13. edycji Łódź Design Festival projektant zaprezentował premierowo MASQUEMASK INSTALLATION. Koncepcją instalacji stało się stworzenie szeregu masek, twarzy, inspirowanych grafiką i bardzo osobistym, trójwymiarowym wszechświatem kolorów, linii i motywów. To podróż po powierzchni oddziałującej z formą. Inspiracje do stworzenia dywanów – masek pochodzą także z różnych kultur: Mezopotamii, Meksyku czy starożytnego Rzymu.

wystawa dywany-maski

Żyjemy u progu katastrofy. W schyłkowym okresie świata, który znamy. Wywołane przez człowieka zmiany klimatyczne sprawią, że w niedługim czasie wielu z nas będzie walczyć o przetrwanie. Czy dobrze ukierunkowany i przemyślany design może nam pomóc? Czy może coś zmienić? Czy zdołamy odnaleźć się w nowych okolicznościach i będziemy w stanie wieść w nich godne, dobre życie? Na pewno przekonamy się, czy dokonywaliśmy dobrych wyborów.

Refleksje o designie. Po Łódź Design Festival 2018

Co o nas mówi najnowsza technologia? Czy stworzyliśmy nową kategorię bytów? Którym finalistom przyznałabym make me!? Jaki niecodzienny przedmiot zdobył moje serce i którą wystawę pokochał Instagram?

Łódź Design Festival, najważniejsze tego typu wydarzenie w Polsce, nie kazał w tym roku czekać na siebie aż do października. Odbył się w dniach 19-27 maja 2018. Hasłem przewodnim tegorocznej 12. edycji były REFLEKSJE. Organizatorzy postanowili sprowokować nas do krytycznego namysłu nad współczesnym designem, w kontekście relacji człowieka z otaczającym go światem.

Klopsiki jutra – wystawa Nothing but flowers

Stek z włóczki – wystawa Nothing but flowers

Wystawa główna Nothing but flowers/Nic oprócz kwiatów, przygotowana przez Łódź Design Festival i kuratorkę Agatę Połeć, poruszała temat stosunku współczesnego człowieka do technologii. Technologii rozumianej jako nowoczesne wynalazki, robotyzację, automatyzację, cyfryzację – ale także osiągnięcia naukowe, eksperymenty biologiczne, sztuczną inteligencję i szeroko pojęty Internet. Cyfryzacja usprawnia wiele dziedzin naszego życia, ale także wzbudza obawę przed wykluczeniem, odstawieniem na boczny tor, wypadnięciem z obiegu, utraceniem sprawczości i unikalności.

Macki tego urządzenia to głośniki odtwarzające słowo „Bóg” w wielu różnych językach, za każdym razem kiedy użyją go użytkownicy platformy Twitter – Noriuki Suzuki, “Oh my ( )” – wystawa Nothing but flowers.

Granice między człowiekiem a technologią coraz bardziej się zacierają. Jak każda podróż w nieznane, proces ten choć ekscytujący jest również źródłem niepokoju. Fascynacja miesza się z lękiem i poczuciem zagrożenia. Obawiamy się utracenia własnej, uprzywilejowanej pozycji, o to, że możemy zostać przez nowe technologie zastąpieni a nawet, że ich rozwój obróci się przeciwko nam.

Nastrój wystawy oddawał z pewnością ową mieszaninę niepokoju i zaciekawienia. Zebrane prace, z pogranicza designu i sztuki współczesnej, z naciskiem na to drugie, każda na swój sposób i własnym językiem, rozkładała nasz związek z nowymi technologiami na czynniki pierwsze. Ich autorzy stawiali pytanie o to jak technologia, wpływając na naszą codzienność, wpływa na naszą tożsamość.

wystawa Nothing but flowers

Na postęp technologiczny patrzymy zwykle wyłącznie z punktu widzenia pragmatycznego. Nie zastanawiamy się nad jego filozoficzną czy duchową stroną. Wystawa „Nothing but Flowers” nas do tego skłaniała, rozważając na przykład niemożność przezwyciężenia egzystencjalnej samotności jednostki pomimo „podłączenia” jej do mega-quasi-wspólnot, którymi są media społecznościowe. Czy w takim razie nowe technologie wpłyną na to kim będziemy? Na pewno. Wkrótce będziemy musieli przeformułować obowiązujące definicje człowieczeństwa.  Zastanowić się na przykład, jak sugeruje jedna z przedstawionych na wystawie prac, czy Siri, Alexa i ich coraz doskonalsze wersje stanowią nową kategorię ontologiczną – czy są nowym rodzajem bytów? Skłania do refleksji, prawda?

Wykrywacz rozpaczy. W momencie pojawienia się na Twitterze wpisu na temat samobójstwa, wskazówka oskrobuje z bloku trochę węgla – Fujita Keisuke, „Voltaic Realism”- wystawa Nothing but flowers.

Z roku na rok młodzi projektanci coraz mocniej zaznaczają swoją obecność nie tylko na festiwalach ale w świecie projektowania w ogóle. Podczas tegorocznego ŁDF Mocno wyróżniły się właśnie te wystawy, które prezentowały prace młodego pokolenia projektantów, studentów i absolwentów kierunków artystycznych i projektowych. To w ich pracach widzimy przemiany jakim w ciągu ostatnich kilkunastu lat uległo podejście do dizajnu i sposób projektowania. Ich projekty są odbiciem problemów z jakimi boryka się współczesny świat. Jak mówią organizatorzy przeglądu „Graduation Projects” to na niełatwą często rzeczywistość reagują młodzi projektanci, wykorzystując narzędzia swojego zawodu i własną wrażliwość do szukania odpowiedzi na wyzwania świata, w którym żyją.

Wrażliwość jest elementem kluczowym. Wrażliwość jako empatia, otwarcie na perspektywę różnych, często nieuprzywilejowanych grup społecznych czy jednostek. Wrażliwość autorów jest motorem do działania, jednak same projekty muszą bronić się mocnym osadzeniem w realiach. Poprzedzać je musi rzetelna praca badawcza, dogłębne poznanie problemu, który projektant pragnie rozwiązać. Z tym ostatnim jest w mojej opinii z roku na rok coraz lepiej. Pokazała to m. in.  pokonkursowa wystawa „make me!”

make me! – jeden z filarów Łódź Design Festival – międzynarodowy konkurs dla młodych projektantów, na koncepcje produktów, technologii czy usług gotowych do wdrożenia lub produkcji. Obecnie jeden z najważniejszych międzynarodowych konkursów dla projektantów młodego pokolenia. Celem konkursu jest wsparcie rozpoczynających swoją drogę zawodową projektantów w starcie. Do tegorocznej edycji zgłosiło się 217 projektantów i grup projektowych z 23 krajów. Jury wybrało 29 projektów, które zostały zaprezentowane na wystawie.

Jak piszą organizatorzy konkursu „make me!” dedykowany jest on wszystkim, których do procesu projektowego zapala impuls wywołany dostrzeżeniem potrzeby lub problemu. Wyróżnione w tym roku projekty odzwierciedlają przekrój tematów, takich jak ochrona środowiska czy potrzeby osób niepełnosprawnych, które pobudzają myślenie projektowe młodych ludzi, traktujących swoje zadanie poważnie i odważnie się z nim mierząc.

Nagrodę główną otrzymała Małgorzata Załuska za projekt „Simpla” – indywidualizowaną, zewnętrzną protezę piersi generowaną z wykorzystaniem technologii skanowania oraz drukowania przestrzennego. Simpla to narzędzie dla kobiet po mastektomii jednostronnej, które umożliwia tworzenie zewnętrznych protez piersi. Użytkowniczka wykonuje serię zdjęć swojego popiersia; na ich podstawie aplikacja generuje skan 3d. Bazowy model protezy stanowi lustrzane odbicie zdrowej piersi. Po zatwierdzeniu parametrów (rodzaj, struktura, kolor) projekt wysyłany jest do druku. Użytkowniczka otrzymuje przesyłkę z gotowym produktem. Dzięki zastosowanej strukturze, proteza swoim zachowaniem fizycznym, naśladuje ludzkie ciało.

Nagrody specjalne otrzymały projekty Ryana Yasina z Wielkiej Brytanii – „Petit Pli : Clothes That Grow (Ubranka, Które Rosną)” oraz Róży Rutkowskiej – „SCOBY: opakowania, które żyją”.

Misją Petit Pli jest redukcja marnotrawstwa i generowania śmieci w świecie mody. Ubrania Petit Pli rosną o 7 rozmiarów zachowując swoją sylwetkę. Oznacza to m. in. mniejsze marnotrawstwo materiału przy produkcji, a także mniejszą ilość pracy i transportu (emisja CO2). Pomysł na pewno warty dostrzeżenia i rozwinięcia. Genialny ale prosty jedynie pozornie. Kluczem było opracowanie specjalnego sposobu plisowania – takiego, by po rozciągnięciu ubranko trzymało fason. Do dopracowania byłby sam materiał. Ten prototypowy przekonuje raczej do wykorzystania głównie na okrycia wierzchnie.

SCOBY to organiczny materiał opakowaniowy, który karmiony jest wyciągiem z odpadów rolniczych.  Spełnia funkcję membrany, która przedłuża trwałość produktu i może być zjedzona wraz z zawartością lub służyć za kompost. SCOBY jest hodowane przez rolnika nie tylko w celu produkcji opakowań, ale także ze względu na cenny produkt uboczny, który nie tylko nie zaśmieca środowiska, ale wręcz je wzbogaca. Kolejny projekt, który udowadnia, że… można. Da się produkować i sprzedawać żywność unikając szkodliwej chemii.

Jak co roku mam również swój prywatny ranking  prac konkursowych. Swoje typy i własnych ulubieńców. Jako, że konkurs w swoich założeniach wskazywać ma najlepsze projekty gotowe do wdrożenia, ja również przy wyborze trzymałam się tego klucza.  Make me! czyli Zrób/wyprodukuj mnie!  Oto kilka projektów, na które warto zwrócić uwagę:

Komorebi projektu Leslie Nooteboom pozwala na tworzenie naturalnych doznań świetlnych w pomieszczeniach. Lampa emituje oświetlenie, które można spotkać w przyrodzie. Losowość jest ważnym aspektem tej technologii, przybliżając ją do prawdziwej natury, a nie do powtarzalnego sztucznego oświetlenia. Ten projekt jest nieco efemeryczny, może mniej praktyczny ale mnie ujął na tyle, że chętnie weszłabym w posiadanie tej małej, sprytnej „lampki”. Myślę, że pomysł miałby szansę na udany crowdfunding.

Lustro MINIMUM stworzone z pojedynczego elementu to najprostsza, czysta forma pozwalająca na masową, przemysłową produkcję. Głównym założeniem projektu było sprowadzenie procesu tworzenia do minimum. Proces ten rozpoczyna się od laserowego wycięcia obiektu w stali nierdzewnej. Płaską powierzchnię poddaje się polerowaniu do uzyskania tafli lustrzanego odbicia. Po wygięciu profilu podstawę maluje się proszkowo. Innowacyjność projektu polega na użyciu nietłukącego się materiału. Zdaniem twórczyń, nazwa MINIMUM definiuje wszystkie zalety produktu. Są nimi minimalistyczna, graficzna, przyjazna forma, prostota produkcji oraz praktyczność i trwałość. W skład kolekcji wchodzą dwa rozmiary (20 cm i 15 cm średnicy) oraz różne kolory. Autorkami projektu są siostry Agnieszka i Dominika Pułapa.  Ten, modelowy projekt dla przemysłu spełnia większość kryteriów o których pisałam tutaj, formułując swój dekalog designu.

 

Wstawacz Jana Godlewskiego to projekt krzesła, które pomaga wstawać. Krzesło zostało wyposażone w prosty mechanizm, który podczas wstawania unosi siedzisko. Nie jest wymagane użycie dodatkowej siły bo użytkownik wykorzystuje tylko swoją masę – grawitację. Krzesło zostało zaprojektowane zgodnie z zasadami projektowania uniwersalnego, każdy może z niego korzystać. Funkcja wspomagania wstawania jest niewidoczna jeśli nie jest używana dzięki czemu produkt nie stygmatyzuje.

Według szacunków zamieszczonych w Międzynarodowej Umowie Kawowej (ICA) rocznie na świecie zużywa się 600 miliardów kubków papierowych i plastikowych, z których prawie wszystkie nie nadają się do recyklingu, nie ulegają biodegradacji ani nie są kompostowalne i rzadko są wykonane z naturalnych lub zrównoważonych materiałów. Alternatywą jest zaprojektowany przez Hannah Burrell CaneCup – biodegradowalny jednorazowy kubek wykonany z rolniczego produktu ubocznego powstającego przy obróbce trzciny cukrowej, nadający się do kompostowania i recyklingu. Wyposażony jest w otwierane wieczko, zapewniające łatwość i wygodę użytkowania.

Demony słowiańskie Barbary Szczepanek to projekt książki z opisami i ilustracjami postaci ze słowiańskich legend, widzialnych tylko w świetle UV. Po zapoznaniu się z tekstem, czytelnik wyobraża sobie postać demona, a następnie za pomocą latarki UV konfrontuje swoją wizję z wizją autorki książki. Celem projektu jest przypomnienie o kulturze słowiańskiej i poprzez oryginalną formę skłonienie do jej poznawania. Idealna książka do czytania pod kołdrą!

Ciekawa, choć nieco mniej „poważna” okazała się wystawa Superbohater, która witała odwiedzających w pasażu Centrum Festiwalowego. Zadaniem studentów II roku specjalności domestic design w School of Form było zaprojektowanie i wykonanie zestawu naczyń ceramicznych. Punktem startu w procesie projektowym był wybór superbohatera, postaci fikcyjnej, lub jak najbardziej realnej – zbadanie jej cech fizycznych, atrybutów, cech charakteru, a następnie przeniesienie efektów researchu na pracę projektową. W rezultacie, na wystawie zobaczyliśmy 17 zestawów ceramicznych inspirowanych postaciami z tak „różnych bajek” jak Totoro, księżniczka Mononoke, Hulk czy babcia jednej z projektantek. Projekt wywołał we mnie dwie refleksje. Po pierwsze, pozytywnie zaskoczył mnie wysoki poziom prac, które były efektem trwającego tylko pół roku oswajania się z tak wymagającym materiałem, jakim jest ceramika. Po drugie, dobór superbohaterów boleśnie uświadomił mi, że dzieciństwo  tych młodych dorosłych miało miejsce już w nieco innych czasach niż moje.

Ceramiczne naczynia tworzące ekosystem dla domowej uprawy roślin – wystawa Superbohater.

Poszukując odpowiedzi na pytanie o związki łączące nas z przedmiotami, Festiwal zachęcał także do zastanowienia się nad znaczeniem nowoczesnego rzemiosła i wartością jaką przypisujemy obecnie pracy ludzkich rąk.

Kilimy łódzkiego studia tartaruga – produkt wyróżniony w konkursach must have! i PolisUp

Wystawa Kółko Kropka Kreska Magdaleny Gazur  pozwalała zobaczyć od kuchni jak obecnie powstają wzory na wyrobach z trzech dolnośląskich fabryk, wciąż tworzących w duchu tradycyjnych metod zdobniczych: Fabryki Naczyń Kamionkowych „Manufaktura” z Bolesławca, Huty Julia z Piechowic i Fabryki Porcelany Kristoff z Wałbrzycha. Ten tercet znamy już m. in. z doskonałego, wspólnego projektu Polski Stół. Każdy z tych wyrobów tworzony jest ludzką ręką, która bywa niedoskonała, co zdaniem autorki daje jej przewagę nad maszyną. Tak stworzone przedmioty umożliwiają nam kontakt z autentyczną historią jako opowieścią o człowieku. Analogowy charakter wystawy nie przeszkodził jej być tą, jak sądzę, najczęściej fotografowaną. Tak jak w roku ubiegłym, Magda Gazur (projektantka, m.in. wzorów kamionkowych serii Manufaktury w Bolesławcu) stworzyła chyba najbardziej Instagram-friendly ekspozycję festiwalu.

Bąbelki na ciągnionych nóżkach. Szkło z Krosna w nowej odsłonie

Zmiany, zmiany…

Tej wiosny wiele się wydarzyło w moim życiu zawodowym. Ze strony zniknął sklep. Trochę szkoda, przyznaję. Postanowiłam jednak skupić się na pisaniu i rozwoju bloga. Hura! Jak widać zmienił się również wygląd bloga. mam nadzieję, że na lepsze. Zastanawiając się jaki kierunek obrać wybierając tematy wpisów, zdecydowałam skoncentrować się na ideach. Opisując zjawiska w świecie designu, chcę zawsze przyglądać się wartościom, które za nim stoją.

A propos wartości… wiosna przyniosła mi także spotkanie z pewną marką i pełnymi pasji ludźmi, którzy ją tworzą. Tuż przed majówką miałam przyjemność uczestniczyć w spotkaniu prasowym z okazji otwarcia warszawskiego showroomu firmy Krosno, który mieści się w nowoczesnym kompleksie eleganckich biurowców przy ul. Krakowiaków 34  Miejsce, zgodnie z ideą showroomu nie jest tradycyjnym sklepem, nie ma witryny. Jest takim trochę ukrytym punktem, w którym można na żywo przyjrzeć się pięknie zaprezentowanym kolekcjom szkła, dotknąć ich, wziąć do ręki każdą szklankę czy kieliszek.

Idea ekspozycji została przeniesiona z tegorocznych targów Ambiente we Frankfurcie, będących miejscem premiery nowych kolekcji marki. Proste, surowe drewno (które nawiązywać ma do bieszczadzkiego pochodzenia firmy) jest tłem dla subtelnych i kunsztownie wykonanych produktów.

Są w życiu takie chwile, które nazywamy momentami…

Za każdą zaprojektowaną i wyprodukowaną rzeczą stoją ludzie, dlatego przedmioty są nośnikami emocji i wartości. W marce Krosno przywiązuje się wagę do emocji. Szkło w większości domów służy do podkreślania ważnych chwil ale także używa się go na co dzień. Szlachetność szklanej materii towarzyszy nam w momentach doniosłych i chwilach na drobne przyjemności. Nieświadomie nawet, używamy szkła jako symbolu ulotności owych chwil i celebracji życia.

Wiosenne porządki…

Osoby, które przejęły stery w firmie Krosno postanowiły odkurzyć szkło w naszych domach, wystawić je z witrynek. Porządki jednak zaczęły od własnego zakładu, który jeszcze kilka lat temu miał poważne kłopoty – podupadł na tyle, że groziło mu zniknięcie z rynku. Uporządkowana została przede wszystkim produkcja. Części wzorów, tych cieszących się mniejszą popularnością, już nie zobaczymy. Evergreeny zostały jedynie lekko odświeżone. Wprowadzono także wiele nowości.

Wróćmy jednak do wartości. Jakie wartości stoją za tak nobliwą marką? Tradycja, nie może być inaczej, jest z pewnością jedną z nich. Jedną ale nie jedyną. Tradycja w przypadku Krosna wiąże się po pierwsze z podtrzymywaniem szlachetnego rzemiosła jakim jest hutnictwo i ręczne techniki wyrobu szkła. Po drugie jest to godna pozazdroszczenia rozpoznawalność brandu. Poparta badaniami rynku, wysoka świadomość marki mówi o tym, że producenta szkła Krosno nie trzeba niemal nikomu przedstawiać. Jest to potencjał na którym zdecydowanie można budować.

Żadna jednakże firma, nawet ta z tradycjami, nie może dzisiaj patrzeć jedynie wstecz. Nowe pokolenia konsumentów oczekują czegoś innego i na tę nowoczesność marka postanowiła się otworzyć. Odświeżone zostało logo. Opakowania oznaczane są jego skróconą formą – literami ro, których kształt nawiązywać ma do figury hutnika przy pracy. Do młodych odbiorców firma pragnie dotrzeć poprzez swoje profile na portalach społecznościowych. Jak to się udaje, oceńcie sami:

https://www.facebook.com/krosno.glass/ https://www.instagram.com/krosnoglass/

Do młodych odbiorców i ich stylu życia dopasowana ma być także część oferty Krosna, a więc nowe, odważniejsze, bardziej awangardowe kolekcje jak OPAL, w której połączono dwa rodzaje materiałów: szkło bezbarwne oraz szkło opalowe (w kolorze białym); kolekcję Wine Connoisseur, czy propozycje z modnego (znów) aktualnie szkła kolorowego. producent zapowiada również rozszerzanie działu dekoracji. Szkła coraz częściej używamy bowiem dekoracyjnie, jako elementu wyposażenia wnętrza. Nowoczesność to także rozwój innowacyjnych technologii produkcji, w które firma pragnie w najbliższych latach inwestować.

Przyszłość wiąże się także z planami a w nich fabryka ma ekspansję na świat, nie tylko jako wykonawca i eksporter szkła na zlecenie innych firm z całego świata, jak było do tej pory ale sprzedaż produktów pod własnym brandem. Jako ciekawostkę zdradzono nam, że jak na razie udaje się to w Australii oraz w Meksyku, gdzie klienci podobno przepadają za wszystkim z logo Krosno, made in Poland.

Piękno na co dzień i dla wszystkich” – Ten postulat sformułowany niegdyś przez Wandę Telakowską zdają się podzielać ludzie tworzący markę Krosno. Ostatnią wartością i celem, który sobie obrali, jest chęć zaspokajania naszej  potrzeby piękna i otaczania się nim na co dzień. Piękne, świetnie zaprojektowane i po mistrzowsku wykonane przedmioty poprawiają jakość życia. W przypadku szkła użytkowego piękno jednak zawsze podążać będzie za ergonomią i właściwościami rozmaitych napojów.

Wysoka jakość wyrobów nie ma w zamierzeniu zależeć od ceny ani od tego czy produkcja ich jest ręczna czy mechaniczna. Jednym słowem niezależnie od tego, czy zakupimy zestaw szklanek w białym pudle z symbolem ro z półki w supermarkecie (np. Tesco), czy wybierzemy naczynie z serii Premium (czarne opakowania) na specjalną okazję, powinniśmy otrzymać produkt najwyższej jakości, wykonany w Polsce. Pytanie, czy postawimy na ten polski design z tradycjami?

Wszystkie kolekcje Krosno dostepne są także w sklepie internetowym producenta: https://sklep.krosno.com.pl/

100 lat polskiego designu w pigułce. Muzeum Narodowe otworzyło Galerię Wzornictwa Polskiego

Pierwsza stała wystawa poświęcona historii rodzimego wzornictwa otworzyła swoje podwoje w Muzeum Narodowym w Warszawie. Galeria w przekrojowy sposób pokazuje dzieje polskiego projektowania od Stylu Zakopiańskiego po współczesność. Wystawa podzielona została chronologicznie, według najważniejszych wydarzeń i zjawisk, takich jak poszukiwanie stylu narodowego na przełomie XIX i XX wieku, ze wskazaniem na rolę kręgu Zakopiańskiego i stylu stworzonego m. in. przez Stanisława Witkiewicza; słynną „Wystawę Sztuk Dekoracyjnych i Nowoczesnego Przemysłu” w Paryżu w 1925 roku; przedstawicieli polskiej awangardy i modernizmu w okresie międzywojennym; czasy powojenne, Spółdzielnię „Ład” i stworzony przez Wandę Telakowską w 1950r. „Instytut Wzornictwa Przemysłowego”; lata 60-te czyli złoty okres dla polskiego designu; czasy kryzysu w latach 70-tych i 80-tych oraz współczesne, polskie wzornictwo, powstałe po 1989 roku. Osobne miejsce zajmują dodatkowo działy: projektowanie dla przemysłu, projektowanie dla dzieci i „etnoprojektowanie”.  Kuratorkami wystawy są: Anna Demska, Anna Frąckiewicz, Anna Maga, Kaja Muszyńska

Wziąwszy pod uwagę ogrom i bogactwo kolekcji polskiego wzornictwa, posiadanej przez Muzeum Narodowe w Warszawie, o której wiemy skądinąd, prezentowana ekspozycja jest zaledwie ułamkiem tego, co moglibyśmy podziwiać. Mimo wszystko, autorkom wystawy należą się gratulacje. Udało im się bowiem na niewielkiej powierzchni (sali wielkości kawałka tasiemki) zmieścić wystarczającą ilość przedmiotów aby pokazać różnorodność polskiego wzornictwa i odpowiednio zasygnalizować każde z prezentowanych zjawisk. Powiedziałabym, że galeria prezentuje historię polskiego designu w przyjemnej do połknięcia pigułce. Wystawa jest niczym dobrze napisany bryk, który przyswoi każdy, nawet najmniej zainteresowany tematem. Wystarczy wejść z odpowiedniej strony (prawej), chwycić kołonotatnik z opisami eksponatów i wyjść z pełną garścią wiedzy na temat historii polskiego designu. Design geekom, takim jak ja pozostaje marzyć o muzeum polskiego designu. Może kiedyś się doczekamy.

Tymczasem zachęcam do obejrzenia naszej fotorelacji i odwiedzenia wystawy.

Po lewej stronie słynna Meblościanka proj. Bogusławy i Czesława Kowalskich z 1961 roku.

Krzesło od legendarnego kompletu do produkcji trafiło dopiero współcześnie. Produkuje je marka nowymodel

Popularny fotel proj. Józefa Chierowskiego z 1962 roku, obecnie produkowany przez markę 366 Concept

Fotel proj. Romana Modzelewskiego z 1958 r. zaskakiwał nowatorstwem formy i technologii.
Projekt zyskał uznanie na całym świecie. Obecnie jest produkowany przez markę Vzór

W dziale prezentującym wzornictwo po 1989 roku m.in szezlong Mono projektu Tomasza Augustyniaka

Stołek PLOPP zaprojektowany w 2008 roku przez Oskara Ziętę dla Zieta Prozessdesign

Przesłona świecąca Bubbles marki Puff Buff

Wieszak Seven proj. Tomek Rygalik, stołki Malafor i drukarka Zortrax, o której więcej tutaj

Kultowe pieńki projektu Agaty Kulik-Pomorskiej i Pawła Pomorskiego dla Malafor

Stołki ZIP Malafor

Dywan Dia Moho design

UWODZENI Rusza Wawa Design Fesiwal 2017

W dniach 9–17 września 2017 odbędzie się piąta edycja WAWA DESIGN FESTIWAL – niezależnego, stołecznego wydarzenia, które propaguje dobre wzornictwo. Inicjatywa kładzie nacisk na łączenie środowisk twórców i miłośników designu i dobrego stylu, a także promowaniu warszawskich projektantów. Wawa Design Festiwal to impreza, która skupia doświadczonych i młodych projektantów, producentów, promotorów oraz pasjonatów polskiego wzornictwa. Od 5 lat w interesujący i angażujący sposób prezentuje szerokiej publiczności dobry design z Polski i ze świata. Promuje idee kreatywnego projektowania oraz edukuje w zakresie wzornictwa przemysłowego.

Głównym centrum festiwalowym będzie Soho Factory na ul. Mińskiej 25. Wydarzenia odbywać się będą również w Centrum Kreatywności Targowa oraz w kilku miejscach nad Wisłą: Akademii Sztuk Pięknych, w Muzeum Sztuki Nowoczesnej a także na Bulwarach Wiślanych.

Nie przez przypadek tegoroczny festiwal rozpocznie się 9 września. W tym dniu obchodzimy Święto Rzeki Wisły. Również rok 2017 został ogłoszony rokiem rzeki Wisły. Wydarzenie odbędzie się pod hasłem UWODZENI i jego głównym punktem odniesienia będzie właśnie Wisła. Wystawy, prezentacje, wykłady i warsztaty poświęcone będą projektowaniu związanemu z wodą, w tym też konkretnie z rzeką.

Pochylenie się nad tą tematyką jest wspólną inicjatywą Wawa Design Festiwal oraz Poznań Design Festiwal. Organizatorzy obu wydarzeń postawili przed sobą zadanie poszukania oryginalnych i funkcjonalnych rozwiązań projektowych dla największych polskich rzek: Wisły i Warty. Projekty w Warszawie łączy hasło UWODZENI, a poznańskie wystawy hasło URZECZENI. Podstawowymi celami wspólnego projektu są: wykorzystanie potencjału rzeki w budowaniu przestrzeni społecznie ważnych i użytecznych oraz próba znalezienia konsensusu w rozmowie o zrównoważonym rozwoju rzeki.

Wystawy główne tegorocznej edycji to m. in.: „Uwodzeni Wiosłem i dłutem” organizowana przez Miasto Szkutnia – otwarta pracownia stolarska  podczas której, wspólnie ze wszystkimi odwiedzającymi zostanie zbudowane drewniane kanu;  wystawy „Temat Rzeka” oraz „Urzeczeni” przygotowane przez Poznań Design Festiwal ; cykliczna wystawa „Projekt Warszawiak”, podczas której szansę na zaprezentowanie się będą mieli młodzi stołeczni projektanci; „Zdroje Uliczne” – prezentacja projektów i prototypów; „Ładne Dobre Poszukiwane” – coś z historii designu czyli prezentacja prywatnej kolekcji Weroniki Sołtysiak;
„Niedorzecznie” by Aleksandra Kujawska oraz wiele więcej.

Więcej informacji:

http://wawadesign.eu/

https://www.facebook.com/WawaDesignFestiwal/