Design menstruacyjny. O projektach na dobry okres

Te polskie projekty zostały stworzone, by ułatwić życie osobom miesiączkującym.  Promują zdrowie intymne i wspierają ciałopozytywną edukację. Walczą z ubóstwem i wykluczeniem menstruacyjnym. Często łamią kulturowe tabu. Łączy je bowiem niezgoda na zamykanie tematu dotyczącego połowy ludzkości w toalecie.

Design ma rozwiązywać problemy, a nie tworzyć nowe, mawia Dieter Rams, twórca słynnych dziesięciu zasad projektowania. Warto pod tym kątem przyjrzeć się przedmiotom związanym z menstruacją, których używamy na co dzień. Czy naprawdę nam służą? Czy są zaprojektowane w sposób zrównoważony i odpowiedzialny społecznie?

fot.: instagram.com/allwimin/

For all WIMIN

Osoba, która wynalazła majtki menstruacyjne powinna dostać Nobla. Tak mniej więcej brzmi jeden z komentarzy pod postem WIMIN na Instagramie prezentującym majtki menstruacyjne tej niezależnej polskiej marki.

Dziewczyny z WIMIN zaczęły od wytwarzania naturalnych, wegańskich suplementów diety. Ich oferta od początku była skierowana do kobiet i skupiała się na równowadze fizycznej i psychicznej. Proponowały zestawy na odporność, dobre samopoczucie, piękny wygląd, wspomagające metabolizm, czy mikrobiom, ale również kapsułki na dobry seks czy PMSowe SOS.

Wierzymy, że wszystkie potrzeby kobiecego ciała są ważne i zasługują na uwagę

– deklarują twórczynie WIMIN.

fot.: instagram.com/allwimin/

W kampaniach reklamujących produkty WIMIN promowane jest pozytywne podejście do każdego kobiecego ciała, bez względu na wiek czy tuszę. Widzimy prawdziwe osoby, bez pruderii, retuszu czy filtrów.

Z czasem oferta rozszerzyła się o produkty do pielęgnacji stref intymnych i całego ciała. Naturalny lubrykant WIMIN otrzymał w 2022 r. wyróżnienie must have przyznawane przez Łódź Design Festival. Ma nie tylko łagodny, bezpieczny skład, ale także granatowe opakowanie we fluorescencyjne kropeczki, które świecąc w ciemności przypominają rozgwieżdżone niebo.

fot.: instagram.com/allwimin/

Najbardziej popularnym produktem WIMIN, oprócz lubrykantu, są majtki menstruacyjne. Szyte w Polsce, z wyselekcjonowanych tkanin zapewniają ochronę do 12 godzin i mają chłonność czterech tamponów. Jak to działa? Strefa ochronna w majtkach składa się z czterech warstw. Warstwy wewnętrzna i zewnętrzna to tkanina, z której uszyte są całe majtki, oddychająca bawełniana, delikatna w kontakcie ze skórą. Wkład wykonany jest również z oddychającej, ale jednocześnie superchłonnej dzianiny bambusowej, która wiąże wilgoć izolując ją od skóry i ma działanie antybakteryjne. Ostatnia warstwa to antyplamowy, nieprzeciekający materiał używany w odzieży autdorowej. Co ważne, wszystkie warstwy są nadal cieńsze od podpaski. WIMIN proponuje kilka modeli majtek. Do wyboru są różne fasony o różnej chłonności. Również chętnie wybierane bokserki. Kilka par majtek menstruacyjnych może zupełnie zastąpić konwencjonalne metody. Można stosować je również jako dodatkowe zabezpieczenie. Majtki oczywiście wymagają prania. Po noszeniu należy zaprać je w zimnej wodzie, a później wyprać z innymi ubraniami w pralce.

fot.: instagram.com/allwimin/

Kubeczku umyj się!

Kubeczek menstruacyjny to z wielu względów najlepszy sposób na ochronę w czasie miesiączki. W Polsce rozwiązanie to zyskuje coraz większą popularność, o czym świadczy fakt, że kubeczki kilku różnych producentów są już dostępne w większości sieciowych drogerii. Kubeczki menstruacyjne przeznaczone są do wielokrotnego użytku, wystarczają na co najmniej kilka lat. W przeciwieństwie do jednorazowych środków higienicznych, które generują rocznie setki ton nienadających się do przetworzenia odpadów, kubeczki menstruacyjne nie szkodzą środowisku. Wykonane są z kauczuku lub silikonu i nie wymagają prania jak podpaski wielorazowe czy majtki menstruacyjne. Zakup kubeczka wiąże się z wydatkiem rzędu kilkudziesięciu złotych, co w dłuższej perspektywie okazuje się najbardziej ekonomicznym rozwiązaniem.

Głównym problemem jest jednak wymiana kubeczka poza domem, kiedy brakuje do tego prywatności oraz odpowiednich warunków sanitarnych.

fot.: instagram.com/sheisemanui/

Problem dostrzegli Iga Słowik oraz Paul Lequay. W czasie studiów w Sztokholmie, na kierunku design, projektanci przygotowywali pracę dyplomową związaną z tematem ubóstwa menstruacyjnego i analizowali sytuację kobiet w kryzysie bezdomności. Ich badania potwierdziły, że dostęp do kubków menstruacyjnych mógłby być najlepszym rozwiązaniem dla tej grupy osób. Jednak aby opróżnić i umyć kubek menstruacyjny przed ponownym użyciem potrzebne są higieniczne warunki oraz dostęp do wody, a o to nie zawsze łatwo. Ten sam problem dotyczy zresztą wszystkich osób używających kubeczków. Wiele z nich nie decyduje się na korzystanie z tej formy ochrony poza domem. Dlatego projektanci postanowili opracować rozwiązanie i stworzyli Emanui.

fot.: instagram.com/sheisemanui/

Emanui jest urządzeniem do czyszczenia i sterylizacji kubeczków menstruacyjnych. Daje możliwość umycia kubeczka menstruacyjnego w każdych warunkach, w publicznej toalecie, w pracy, szkole, w podróży lub w plenerze, gdzie dostęp do bieżącej wody jest ograniczony. To pierwszy tego typu produkt na świecie. Projektantom zależało, by urządzenie było nie tylko higieniczne, ale także lekkie, wygodne w użyciu i ekologiczne. Emanui wykonane jest z silikonu medycznego. Aby umieścić w nim kubeczek wystarczy użyć jednej ręki. Korzystając z niego zużywa się 2500% mniej wody niż podczas mycia kubeczka pod kranem. Przy użyciu Emanui każdy kubeczek można dodatkowo  ekspresowo wysterylizować w kuchence mikrofalowej.

fot.: instagram.com/sheisemanui/

Emanui szybko trafiło na rynek dając początek marce.

Naszą maksymą jest promowanie zdrowych, bezpiecznych i zrównoważonych rozwiązań dla osób miesiączkujących. Nasz produkt ma przeciwdziałać stygmatyzacji i walczyć z tabu związanym z menstruacją

– mówią twórcy marki Emanui.

W 2021 r. produkt otrzymał wyróżnienie must have. Urządzenie można kupić w sklepie internetowym emanui.com. Kosztuje niecałe 50 Euro.

fot.: instagram.com/sheisemanui/

Your KAYA. Okres czarno na białym

Pomimo wzrostu popularności środków takich jak bielizna menstruacyjna, wielorazowe podpaski, kubeczki czy dyski menstruacyjne, nadal w naszych łazienkach i na sklepowych półkach rządzą higieniczne produkty jednorazowe. Zwykłe podpaski, tampony i wkładki są oczywistym wyborem dla większości osób menstruujących. Głównym czynnikiem, który o tym decyduje, jest po prostu wygoda.

fot.: instagram.com/yourkaya/

Problem tkwi jednak w składzie tych produktów. Producenci podpasek i tamponów nie mają prawnego obowiązku jego podawania, próżno więc szukać go na opakowaniach. Gdyby tam był, dowiedzielibyśmy się, że w popularnych środkach higienicznych znajdują się m.in. mieszanki syntetycznych włókien, poliester (czyli po prostu plastik), toksyczne dioksyny a także chlor, za pomocą którego wybiela się bawełnę na śnieżnobiały kolor. Te związki mogą powodować m.in. odparzenia, alergie, wysuszać i podrażniać śluzówkę przyczyniając się do częstych infekcji. Chemia w tamponach i podpaskach jest również szkodliwa dla środowiska. Nawet bawełna w tych produktach nie jest materiałem ekologicznym. Jej masowa produkcja zużywa ogromne ilości wody, zatruwa środowisko pestycydami, monouprawy niszczą lokalne ekosystemy.

fot.: instagram.com/yourkaya/

W 2017 roku Kaja Rybicka-Gut i Marek Gut, twórcy marki Your KAYA, postanowili pogodzić rynkowy potencjał środków jednorazowych z bezkompromisowym podejściem do kwestii zdrowia i ekologii. Postawili na zwiększenie komfortu odbiorców, poprzez skupienie się na kwestii user experience. Swoje produkty wprowadzili na rynek proponując model subskrypcyjny.

Podpaski i tampony Your KAYA wykonane są wyłącznie z biodegradowalnej bawełny organicznej. Rozkładają się w pięć miesięcy a nie 800 lat – czytamy na opakowaniu. Owijki i paski zabezpieczające klej w podpaskach oraz wkładkach zrobiono z biopolimeru ze skrobi roślinnej, czyli biodegradowalnej folii. Owijki tamponów to biodegradowalny i kompostowalny materiał, który można wyrzucić do kosza na bioodpady.

Paczki wysyłane przez sklep internetowy yourkaya.pl wypełniane są Skropakiem, który również nadaje się na kompost. Zamiast wyrzucać wypełniacz, można rozpuścić go w wodzie do podlewania roślin, będzie dla nich odżywką.

Pozostałe opakowania produktów Your KAYA to nadające się do przetworzenia papier, szkło oraz pochodzący w pełni z recyklingu plastik.

fot.: instagram.com/yourkaya/

Model abonamentowy okazał się strzałem w dziesiątkę. Nie bez znaczenia było wprowadzenie go przed okresem pandemii – lockdown skłonił wiele osób do zmiany przyzwyczajeń i przekonania się do zakupów przez internet.

Subskrypcja polega na dostawach wybranych produktów Your KAYA pod wskazany adres co jeden, dwa lub trzy miesiące. W dniu wysyłki środki pobierane są z konta automatycznie. W każdym momencie z subskrypcji można zrezygnować, zmienić jej warunki lub liczbę i rodzaj zamawianych produktów.

Opakowania produktów Your KAYA wyróżniają się także czymś jeszcze. Minimalistycznym wyglądem. Na białych pudełkach, czarną czcionką wypisane są informacje o produkcie oraz hasła typu „Okres nigdy nie śpi, ale Ty możesz”.

Od czasu powstania marka rozwinęła skrzydła. Obecnie produkuje także środki do higieny intymnej, kosmetyki do ciała i twarzy oraz inne produkty w duchu wellness i self care.

fot.: instagram.com/yourkaya/

Twórcy Your KAYA mają poczucie misji, szczególnie w kwestii dostępności edukacji i poszerzania wiedzy na temat zdrowia intymnego. Na platformie You Know by Your Kaya publikują treści pochodzące od ekspertów, m.in. ginekologów. Prowadzą kampanie informacyjne w mediach, wywołujące szeroką dyskusję. Tworzą wokół siebie społeczność, m.in. poprzez prowadzenie grupy #MENSTRUACJA na Facebooku.

My się nie wstydzimy. Mamy misję, by otwierać się na tematy tabu i mówić o wstydliwych rzeczach wprost

– podkreślają Kaja Rybicka-Gut i Marek Gut.

Rybicka i Gut znaleźli się na liście „30 przed 30” magazynu Forbes, wyróżniającej ambitne i kreatywne osoby przed trzydziestką. W 2021 r. marka otrzymała od Forbes tytuł  „Firma odpowiedzialna społecznie”.

fot.: instagram.com/yourkaya/

Czarodziejska Różowa Skrzyneczka

Blisko połowy miliona osób w Polsce nie stać na zakup podpasek i tamponów. Ponad 20% uczennic było kiedyś zmuszonych opuścić szkołę w trakcie zajęć z powodu braku podpaski, a 10% z nich w ogóle nie wychodzi z tego powodu z domu.

Różowa Skrzyneczka została wymyślona, by przeciwdziałać wykluczeniu menstruacyjnemu. Zapewnia darmowy dostęp do środków higienicznych w miejscach publicznych, takich jak szkoły, ośrodki pomocy, szpitale, placówki opiekuńcze czy kulturalne.

Uzupełnianiem skrzynek na bieżąco zajmują się lokalne instytucje bądź sama fundacja Różowa Skrzyneczka, która z darowizn i datków wspiera w ten sposób organizacje pomocowe lub te podmioty, których nie stać na zakupy środków higienicznych.

Skrzyneczki działają jednocześnie na zasadzie współdzielenia się: „weź, jeśli potrzebujesz i zostaw, jeśli masz nadmiar”.

fot.: instagram.com/rozowaskrzyneczka/

Fundacja we współpracy z Izabelą Kaczmarek-Szurek z FORMALLINA stworzyła również proste graficzne instrukcje używania podpasek i tamponów. Każdy może je wydrukować i np. umieścić w pobliżu skrzyneczki. To nieoceniona pomoc dla młodych osób używających tych środków po raz pierwszy.

Pierwsza charakterystyczna różowa skrzyneczka zawisła w Centrum Praw Kobiet we Wrocławiu w grudniu 2019 r. W tej chwili w całej Polsce jest ich już ponad 8 tysięcy. Na stronie fundacji znajdziemy mapę skrzyneczek. Sprawdziłam, na osiedlu, na którym mieszkam, skrzyneczki są w każdej szkole.

fot.: instagram.com/rozowaskrzyneczka/

Fundacja Różowa Skrzyneczka działa również na polu edukacji. Prowadzi zajęcia i warsztaty na temat menstruacji w szkołach. Stworzyła raport o ubóstwie menstruacyjnym. Celem działań fundacji jest także wywieranie presji społecznej, wpływanie na władze i upominanie się o systemowe rozwiązania kwestii wykluczenia menstruacyjnego.

Walczymy o zapewnienie powszechnego dostępu do bezpłatnych środków higieny na czas menstruacji w przestrzeni publicznej, do rzetelnej edukacji w zakresie miesiączkowania w szkole oraz o zniesienie tabu dotyczące menstruacji w Polsce, włączając do dyskusji zarówno kobiety, jak i mężczyzn

– czytamy na stronie fundacji.

fot.: instagram.com/rozowaskrzyneczka/

Pani Miesiączka i miękkie dojrzewanie

W Stanach Zjednoczonych miesiączka wyszła z szafy dokładnie osiem lat temu. Tak przynajmniej uznało amerykańskie czasopismo „Cosmopolitan”, które rok 2015 okrzyknęło rokiem, w którym okres wkroczył do przestrzeni publicznej.

W Polsce miesiączka przebiła się do medialnego mainstreamu m.in. za sprawą pamiętnej okładki Wysokich Obcasów z czerwca 2016 r, przedstawiającej majtki „ubrudzone” czerwonym brokatem, symbolizującym krew menstruacyjną, podpisane hasłem: Tak. Mamy okres i nie będziemy się tego wstydzić. Okładka zapowiadała tekst Barbary Pietruszczak.

Barbara Pietruszczak jest współpracującą z „WO” i „Kosmosem dla dziewczynek”, dziennikarką i edukatorką seksualną, specjalizującą się w tematyce menstruacji, cielesności i związanym z nimi kulturowym tabu.

W 2021 r. przyszła pora na miesiączkopozytywną książkę.

fot.: instagram.com/moonka.pl/

„Twoje ciałopozytywne dojrzewanie” Barbary Pietruszczak to przewodnik, który pomaga zrozumieć zmiany związane z pierwszą miesiączką i okresem dojrzewania. Książka skierowana jest przede wszystkim do dziewczynek w wieku 8-12 lat, jednak autorka nie pisała jej wyłącznie dla nastolatek.

Książkę napisałam dla wszystkich małych dziewczynek, także tych dużych, które nie dostały wparcia wtedy, kiedy go potrzebowały. Starłam się, aby była miękka i czuła, ale też przepełniona wiedzą

– tak autorka napisała na prowadzonym przez siebie Instagramowym profilu Pani Miesiączka.

Książkę kupują głównie mamy, ale również siostry i babcie wkraczających w dojrzewanie dziewczynek. W recenzjach powtarzają się podobne komentarze: „córka nie rozstawała się z książką zanim nie doszła do ostatniej strony”, „pochłonęła ją w niespotykanym tempie”. „bliźniaczki zachwycone książką, połknęły ją w jeden weekend, choć nie pałają wielką miłością do czytania”. „Córka pochłonęła w ciągu jednego dnia, od deski do deski, z wypiekami na twarzy”. Często dorosłe czytelniczki dodają: „żałuję, że taka literatura nie była dostępna w czasach, kiedy ja dojrzewałam”, „szkoda, że nie było jej 15 lat temu”.

fot.: instagram.com/moonka.pl/

Książka Barbary Pietruszczak nie tylko daje rzetelną wiedzę podaną w przystępny sposób. Pomaga też budować pozytywny i czuły stosunek do swojego ciała. Uczy akceptacji i wzmacnia pewność siebie.

Autorką ilustracji jest Anna Rudak. Do książki dołączone są bonusy w postaci dwóch stron naklejek i kartki pamiątkowej. Kupując książkę na stronie wydawnictwa selfpublishingowego Moonka otrzymujemy również bezpłatny PDF poradnikowy dla rodziców.

fot.: instagram.com/moonka.pl/

Książka znalazła się w prestiżowym katalogu “White Ravens 2022” (Białe Kruki 2022) opublikowanym przez Międzynarodową Bibliotekę Młodzieży w Monachium, największy w Europie ośrodek badawczy nad książką dziecięcą, gromadzący literaturę dla dzieci i młodzieży z całego świata.

Katalog „White Ravens” to lista 200 książek z 53 krajów, które wg Międzynarodowej Biblioteki Młodzieży, zasługują na światową uwagę ze względu na swoją uniwersalną tematykę, najwyższy poziom literacki i artystyczny lub innowacyjne podejście do tematu.

„Autorka porusza szerokie spektrum tematów – od zmian zachodzących w ciele po emocje i relacje – które są przedstawione w sposób wnikliwy, ale nie przytłaczający. Dzieląc się swoją ekspercką wiedzą na temat kobiecego dojrzewania, autorka jest zarówno wnikliwa, jak i pełna szacunku dla swoich czytelników. Książka jest również odpowiednio subtelna, zarówno tekstowo, jak i wizualnie. Zwłaszcza pastelowe ilustracje doskonale wyrażają ideę pozytywności ciała i bezpośrednio odnoszą się do kwestii, które niektórzy uznaliby za tabu” – czytamy w uzasadnieniu wyróżnienia.

Przewodnik otrzymał również główną nagrodę w plebiscycie książek dla niedorosłych Lokomotywa 2021 w kategorii Fakt.

fot.: instagram.com/moonka.pl/

Pierwsze wydanie książki powstało dzięki zbiórce na portalu crowdfoundingowym wspieram.to. Później powstały również „Moje ciałopozytywne dojrzewanie” dla chłopców, zeszyt ćwiczeń oraz gra o dojrzewaniu dla całej rodziny.

W co się bawić? Polski design dla dzieci

Co przekażemy potomnym?

Bycie rodzicem to jedno z najtrudniejszych życiowych wyzwań. Szczególnie, teraz, w czasach wielkiej niepewności o przyszłość następnych pokoleń. Jako rodzice coraz częściej stajemy przed dylematem: jak powiedzieć dzieciom o obecnej sytuacji na świecie? Jak im przekazać wiedzę na temat zagrożeń, nie obarczając ich jednocześnie naszym lękiem i nie obciążając pesymistycznymi wizjami przyszłości. Czas pandemii może stać się pretekstem do wspólnych poszukiwań odpowiedzi na pytania m.in. o granice wolności człowieka, o to, czy wszystkie ograniczenia są złe. Czy zawsze musi być nam wygodnie i komfortowo, żeby było fajnie? Czy musimy mieć wszystko, czego pragniemy? Co już mamy, co warto docenić? To my pokazujemy dzieciom, co jest w życiu ważne. Warto zaszczepić w dzieciach miłość i szacunek do natury, przekazywać im wiedzę na temat świata roślin i zwierząt, nauczyć proekologicznych zachowań i zdrowego stylu życia, promować zarówno empatię, jak i asertywność oraz zachęcać do krytycznego myślenia. Poniżej kilka pomysłów, co może nam w tym pomóc.

Dziewczynka przytulająca drewnianą zabawkę - zebrę. Projekt DziooplaZebra Zizi Bąk – Drewniana zabawka. Projekt Dzioopla

Co tygryski lubią najbardziej, czyli jak pobrykać w czterech ścianach?

Od ponad dwóch miesięcy, z powodu pandemii, zamknięte są wszystkie placówki kulturalne i miejsca rozrywki. Także te przeznaczone dla dzieci. Place zabaw, z drabinkami i karuzelami owiniętymi czarną folią, wyglądają jak po apokalipsie. Tymczasem Twojemu dziecku trudno jest usiedzieć w miejscu i najchętniej urządziłoby w domu salę gimnastyczną? Teraz spełnienie takich marzeń jest możliwe. Jak zapewnić dzieciakom odrobinę ruchu w czterech ścianach? Co powiecie na prywatną ściankę wspinaczkową? Albo huśtawkę? Niektórzy rodzice także się ucieszą.

Dziewczynka na ściance wspinaczkowej HANG IN THERE w pokoju dziecięcym
Domowa ścianka wspinaczkowa HANG IN THERE

Trzymaj się. Domowy plac zabaw.

HANG IN THERE tworzy ścianki wspinaczkowe, które można zamontować na ścianie we własnym domu, nie przemieniając go wizualnie w salę do ćwiczeń. Dzięki minimalistycznemu designowi i naturalnym materiałom (sklejka i drewno) ścianka fajnie się prezentuje. W standardowym zestawie jest sześć modułów z nawierconymi otworami i komplet 30 różnych chwytów. Na życzenie, na panelach może pojawić się dowolny wydruk, w pełnej palecie kolorów. W najbliższej przyszłości planowane jest dalsze udomowienie ścianki poprzez dodanie nowych elementów, takich jak półki czy wieszaki, aby konstrukcja służyła także innym celom. Czyżby nowa wersja meblo-ścianki?  justhanginthere.com

Domowa ścianka wspinaczkowa HANG IN THERE
HANG IN THERE

Domowe eko ścianki wspinaczkowe produkuje również marka NUKI, znana z dziecięcych mebli ze sklejki. Panele wykonane są z naturalnej ekologicznej sklejki topolowej. W każdym jest 13 otworów do zamontowania standardowych chwytów (których tutaj nie znajdziemy w zestawie).  Marka Nuki proponuje nam także huśtawki do wnętrz. Wykonane z brzozowego drewna siedzenia huśtawek mogą być proste, okrągłe, mieć kształt deskorolki albo deski surfingowej.

Dziecko na domowej ściance wspinaczkowej Nuki
Modułowa eko-ścianka wspinaczkowa Nuki
Huśtawka Deskorolka Nuki
Huśtawka Deskorolka Nuki.pl
Nóżki dziecka na huśtawce Nuki
Huśtawka prostokąt Nuki

Pobawisz się ze mną? 

Ile razy słyszycie to zdanie w ciągu dnia? Dla dzieci nie ma nic wspanialszego i bardziej rozwijającego od zabawy. Obserwując dzieci, dostrzegamy, że zabawki są zwykle tylko dodatkiem. Kupując zabawki, pamiętajmy, że te najfajniejsze są proste, dzięki temu zostawiają dzieciom pole do rozwijania wyobraźni. Jednocześnie kładąc nacisk na dobry design, przekazujemy dzieciom wartościową lekcję wrażliwości estetycznej, kształtujemy ich przyszłe gusta. Tym razem wybrałam dla Was najpiękniejsze, dobrze zaprojektowane zabawki dla najmłodszych z drewna.  Oczywiście wszystkie polskich marek. Drewno to materiał zdrowy, naturalny i trwały, co ma wielkie znaczenie. Taka zabawka ma szansę pozostać w rodzinie na lata. Świat nadmiaru i przesytu oraz trującego plastiku się kończy. Dzięki nam nasze dzieci mogą być mądrzejsze. Jeszcze mają szansę wyjść z kryzysu cało.

Ptaki "Z lasu" - mobilna dekoracja drewniana. Projekt Dzioopla
Dekoracja drewniana. Ptaki „Z lasu” (żołna, czarnogłówka, sójka, muchołówka, kraska, wilga). Projekt Dzioopla

Projekt Dzioopla

Projekt Dzioopla to marka, która łączy zamiłowanie do dobrego designu z miłością do naturalnego materiału, jakim jest drewno. Po okresie zachwytu syntetycznymi tworzywami zaczynamy doceniać to, co proste oraz tęsknić za kontaktem z naturą. Wykonane ręcznie, ekologiczne zabawki Projekt Dzioopla rozwijają pamięć, spostrzegawczość oraz zdolność analitycznego myślenia. Przemycają również wiedzę o naturze. Przemyślane, proste wzornictwo przemawia zarówno do dorosłych, jak i do dzieci, pomagając kształtować ich estetyczną wrażliwość.

Klocki drewniane ułożone w napis URWIS - Projekt Dzioopla
Daję słowo – Klocki drewniane. Projekt Dzioopla
Klicki drewniane: mors, wieloryb, orka. Projekt Dzioopla
Zimozwierz – Klocki drewniane. Projekt Dzioopla

Zabawki Projektu Dzioopla to ptasie mobile oraz tradycyjne drewniane klocki i układanki, w nowoczesnej szacie graficznej. Klocki wspomagają naukę alfabetu (w wersji polskiej i angielskiej) oraz przekazują wiedzę o zwierzętach. Dzięki przemyślanym ilustracjom zabawki pozwalają również na zabawę z abstrakcyjnymi formami, zachęcają do kreatywności i puszczenia wodzy fantazji. Projekt Dzioopla za układankę Zimozwierz otrzymał w 2017 r. nagrodę must have.

Klocki Abecadło - zestaw w kartonowym pudełku. Projekt Dzioopla
Klocki Abecadło – zestaw. Projekt Dzioopla
Piramida zwierzaków. Drewniane figurki Projekt Dzioopla
Zwierzaki. Projekt Dzioopla

Kolekcja 12 zwierzaków Projektu Dzioopla wykonana jest ze sklejki liściastej wykończonej naturalnymi fornirami drewnianymi (m.in. orzech, czereśnia, jabłoń amerykańska, klon). Oszczędna linia oddająca charakter każdego zwierzęcia przywodzi na myśl najlepsze wzory dziecięcej ilustracji. Kolorystyka i forma zabawek sprawiają, że są jednocześnie realistyczne i bajkowe. Zakup kompletu figurek to duży wydatek. Zwierzątka sprzedawane są jednak pojedynczo (kosztują od 34 do 64 zł). Możemy pozostać przy jednym lub rozłożyć radość w czasie. Dzieciaki lubią kolekcjonowanie.

Drewniana zabawka - Słoń. Projekt Dzioopla
Drewniana zabawka – Słoń Siedem i Pół. Projekt Dzioopla
Drewniane figurki Zwierzaki. Projekt Dzioopla
Zwierzaki. Projekt Dzioopla

Bajo Wooden Toys

BAJO Wooden Toys to polska rodzinna firma, działająca na rynku od ponad 25 lat. Przez ten czas wyprodukowała około tysiąca modeli edukacyjnych drewnianych zabawek, które eksportowane są na cały świat. Firma przestrzega zasad zrównoważonej, odpowiedzialnej i przyjaznej środowisku produkcji. Dużą wagę przykłada do edukacyjnego aspektu zabawy. Zabawki Bajo tworzone są z dbałością o każdy szczegół i z myślą o rozwoju dziecka. Ich celem jest rozwijanie dziecięcej wyobraźni przestrzennej, kolorystycznej, motorycznej, symbolicznej oraz kreatywnej. Pobudzają zarówno myślenie analityczne, jak i abstrakcyjne. Za nowe projekty zabawek odpowiedzialna jest grupa projektowa Tobe, stworzona przez firmę Bajo w 2013 roku. Produkty Bajo znajdziecie w dobrych sklepach  z zabawkami.

Dziecko i drewniane zabawki - zwierzęta. Bajo Toys
Zwierzęta – zagrożone gatunki (Leniwiec, Goryl, Panda, Nosorożec, Niedźwiedź Polarny) Bajo Toys
Pieski na kółkach. Bajo Toys
Pieski Bajo Toys

Wooden Story – zabawki, które przyszły z lasu.

WOODEN STORY to rodzima firma z tradycjami. Zabawki Wooden Story powstają w rodzinnej manufakturze, w której produkty z drewna tworzy się od trzech pokoleń. Kolejne projekty powstają „z miłości do natury oraz by uszczęśliwiać dzieci”. Z pewnością, te naturalne, proste zabawki w klimacie retro zachwycą także rodziców. Zestawy klocków, kręgle, samochodziki czy drewniane lale będą miłą odmianą w pełnych kolorowego plastiku pokojach naszych dzieci. Właściciele marki mówią, że ich zabawki przyszły z lasu, którym jeszcze pachną. Produkty z manufaktury wykonane są z drewna z certyfikowanych źródeł, zabezpieczane pszczelim woskiem i olejami roślinnymi, dzięki czemu są miłe w dotyku. Zabawki z Wooden Story otrzymacie zapakowane w płócienne worki i kartonowe pudełka. Do tego teraz przy zakupach, w ramach akcji „be(e) your friend” otrzymacie niezwykły prezent – paczuszkę nasion kwiatów przyciągających pszczoły.

Kręgle drewniane. Wooden Story
Kręgle Naturalne. Wooden Story
Samochodziki drewniane Wooden Story
Samochody Wooden Story
Zabawa lalami drewnianymi Wooden Story
Lale Wooden Story

Co dziś na obiad? Rodzinne gotowanie.

Wspólne gotowanie nigdy się nie nudzi. Jak z naszymi dziećmi gotować i jeść kolorowo, smacznie a do tego zdrowo i etycznie? Z pomocą przyjść mogą książki z roślinnymi wersjami znanych domowych przepisów. W czerwcu do sprzedaży trafią dwie nowości z wegańskimi przepisami kuchni polskiej. Co na obiad? Same rośliny!

Jadłonomia po polsku Marta Dymek okładka książki

Jadłonomia po polsku

Na czerwiec premierę swojej nowej książki zapowiada Marta Dymek, autorka Jadłonomii (bloga, książek, oraz programów kulinarnych), najbardziej popularna propagatorka wegańskiej kuchni w Polsce. „Jadłonomia po polsku” udowodni nam, że kuchnia roślinna może być „prosta jak barszcz i równie smaczna co ruskie pierogi”. Chcąc być zdrowym, nie krzywdząc zwierząt i nie szkodząc planecie, nie musimy rezygnować z ulubionych, tradycyjnych smaków. Przepisy ułożone sezonowo, według sześciu (!) polskich pór roku wzbogacone są o praktyczne rady autorki. Do roślinnego gotowania zachęcą nas krótkie listy łatwo dostępnych składników. Książkę wydało Wydawnictwo Marginesy a okładkę zaprojektowali Ola Niepsuj i Olek Modzelewski.

Roślinna kuchnia polska Ida Kulawik okładka książki

Veganbanda. Roślinna kuchnia polska

Wydawnictwo Dwie Siostry szykuje natomiast kolejną książkę Idy Kulawik, autorki bloga Veganbanda, pełnego roślinnych przepisów dla małych i dużych. W „Roślinnej Kuchni Polskiej”, jak zapowiada wydawca, znajdziemy sto prostych i szybkich, tradycyjnych polskich potraw w wersji wegańskiej. Książka przeznaczona jest zarówno dla wegetarian i wegan, którzy pragną przywołać smaki dzieciństwa, jak i dla wszystkich, którzy chcą ograniczyć produkty zwierzęce lub nabiał, ale nie wiedzą jak się do tego zabrać. W książce znajdziemy unowocześnione, odchudzone, a także bezglutenowe, wersje babcinych przepisów.

Biszkopt z owocami - zdjęcie i przepis. Strona z książki Roślinna kuchnia polska

Wegańskie książki kulinarne, napisane z miłości do smaków kuchni polskiej, to dobry pomysł na prezent także dla naszych rodziców, którym na pewno przyda się podpowiedź, co można podać na niedzielny obiad lub w święta, zamiast schabowego, rosołu, wędliny czy mięsnego pasztetu.

Poczytaj mi mamo (i tato)!

Jeżeli poszukujecie książek na prezent, warto (wirtualnie) zajrzeć do Wydawnictwa Dwie Siostry, które, jeżeli chodzi o literaturę dziecięcą, jest pewną gwarancją jakości. W przypadku książek dla najmłodszych szata graficzna i ilustracje są równie ważne co treść, a wydawnictwo dba równie mocno o obie sprawy. Na stronie Dwóch Sióstr znajdziecie książki podzielone według grup wiekowych, co ułatwi sprawę wyboru idealnych prezentów. Ciekawe są również podpowiedzi książkowych zestawów odpowiednich dla małych czytelników o różnym usposobieniu i zainteresowaniach. Znajdziemy np. tytuły dla: „pełnych energii roczniaków”, „trzylatków żądnych wiedzy”, „sześciolatków, które niczego się nie boją”, „siedmioletnich detektywów”, „wrażliwych dziesięciolatek” czy „ośmiolatków, które nie lubią czytać”.

Okładki książek "Którędy do Yellowstone", Przejścia nie ma", "Piłka w grze"
Zestaw książek dla ośmiolatków (które nie lubią czytać). Wydawnictwo Dwie Siostry

Którędy do Yellowstone?

Aleksandra i Daniel Mizielińscy to mistrzowski duet autorów książek dla dzieci. Ich charakterystyczne ilustracje (pełne tak lubianych przez dzieciaki szczegółów) przekazują wiedzę w przystępny i atrakcyjny sposób. Po bestselerowych, znanych na całym świecie Mapach oraz serii Mamoko, tym razem zabierają nas w podróż  przez osiem niezwykłych parków narodowych w najróżniejszych zakątkach ziemi. Od amerykańskiego Yellowstone przez Park Narodowy Grenlandii po indonezyjski Park Narodowy Komodo. W każdym z tych miejsc spotkamy miejscowe zwierzęta, poznamy ich zwyczaje i środowisko. Ogrom informacji o dzikiej przyrodzie różnych kontynentów przedstawiony jest w formie dowcipnego i wciągającego komiksu. Na stronie Dwóch Sióstr, w materiałach do pobrania, znajdziecie także kolorowanki autorstwa państwa Mizielińskich oraz innych, doskonałych ilustratorów.

Kolorowanka z postaciami Miasteczka Mamoko Aleksandry i Daniela Mizielińskich

Dziewczynki mają moc!

Dziewczynki żyją w świecie, który formułuje wobec nich wiele (często sprzecznych) oczekiwań oraz poddaje je ciągłej ocenie. Dorastając, często tracą poczucie swojej siły, wartości i sprawczości. Dlatego, specjalnie z myślą o dziewczynkach powstało pismo Kosmos. Misją drukowanego dwumiesięcznika jest wspieranie wiary dziewczynek w prawo do realizacji własnych pragnień, wzmacnianie w nich zaufania do własnych kompetencji, pomaganie w rozwijaniu różnorodnych umiejętności oraz tworzenie środowiska wolnego od ograniczających stereotypów. Pismo możecie kupić w Empiku lub na stronie Fundacji Kosmos. Dostępna jest także prenumerata oraz inne, dodatkowe publikacje. Najnowszy numer Kosmosu dla dziewczynek porusza temat nowych technologii, a także własnego bezpieczeństwa.

Kosmos dla dziewczynek. Okładka czasopisma Nr 16 Podaj hasło!

Moje pole siłowe - artykuł w piśmie Kosmos dla dziewczynek

Lekcje niegrzeczności

Czy na pewno chcemy, aby nasze dzieci, w szczególności córki, były cały czas grzeczne? Pomyślmy, co to słowo dla nas oznacza. Bezwzględne posłuszeństwo, automatyczne wykonywanie poleceń, nieodzywanie się, niewyrażanie własnych opinii, niezadawanie pytań, niekwestionowanie autorytetów, uległość, unikanie konfliktów, tłumienie własnych uczuć takich jak złość, bycie niewidzialnymi, aby nikomu nie przeszkadzać, stawianie potrzeb innych nad własnymi? Czy grzeczności przypadkiem nie narzucamy dzieciom dla własnej wygody i świętego spokoju? Pomyślmy o konsekwencjach. Czy taki właśnie zestaw cech chcemy widzieć w przyszłych dorosłych obywatelach, którymi będą nasze dzieci. Zastanówmy się jakie zachowania tak naprawdę chcemy wzmacniać. Może okaże się, że nasze pociechy wcale nie muszą być „grzeczne”. Wystarczy, żeby starały się zachowywać uprzejmie i kulturalnie, szanować granice swoje i innych, pomagać innym, unikać przemocy, dążyć do porozumienia itp.

Marcin Wicha, autor książek: „Jak przestałem kochać design” oraz nagrodzonej Nagrodą Literackią Nike „Rzeczy, których nie wyrzuciłem” a także bestsellerowych książek dla dzieci („Wielka księga Klary”), twierdzi, że z grzecznością jak ze wszystkim – nie należy przesadzać. Właśnie ukazała się jego najnowsza książka –„Łysol i Strusia. Lekcje Niegrzeczności”

Siedmioletnia Strusia jest potwornie grzeczną prymuską, i nie wychodzi jej to na dobre. Szkoła zgłasza ją do programu promocji grzeczności, dziewczynka dostaje nawet do testowania grzecznomierz (!). Wtedy zostaje przysłany, specjalnie dla niej, Trener Niegrzeczności. Okazuje się nim wielkie, kudłate, śmierdzące psisko o zaskakującym imieniu – Łysol. Wspólnie mają różne dziwne, buntownicze przygody, które okraszone historyjkami obrazkowymi idealnie ukazują, że bycie niegrzecznym to całkiem fajna sprawa.

Lekcje Niegrzeczności Łysol i Strusia Marcin Wicha - okładka książki

Jak uczcić dzień dziecka w czasie społecznej kwarantanny? Spędzić go naprawdę wspólnie. Najlepiej na łonie natury. Pokażmy dzieciakom, że najcenniejsze rzeczy są za darmo. Wasz czas to najlepszy prezent. Uwierzcie, że one wiedzą, jaki jest cenny. Dzieci lepiej zapamiętają wspólny spacer po lesie czy piknik niż wizytę w sklepie i kupno nowej zabawki. Jeżeli jednak w grę wchodzą prezenty, np. od rodziny, zastanówmy się jak ułatwić sprawę obdarowującym i jednocześnie zminimalizować ilość rzeczy nietrafionych lub zbędnych. Polecam sprawdzony sposób – tworzenie list prezentów i dzielenie się nimi ze wszystkimi zainteresowanymi. Można to zrobić online, w specjalnym darmowym serwisie Giftbooking.net. Wystarczy się zalogować, utworzyć listę (można dodać zdjęcia lub linki) i zaprosić znajomych. Sprawdźcie jakie to proste!

Więcej o rodzicielskich dylematach oraz o tym, że dobry design traktuje dzieci poważnie, pisałam już tutaj. Polecam nadal aktualny wpis:

Design dla najmłodszych. O rzeczach, które traktują dzieci poważnie

O książce Asteroid i półkotapczan Katarzyny Jasiołek

#zostańwdomu i czytaj o polskim wzornictwie powojennym

Asteroid i półkotapczan. O polskim wzornictwie powojennym - okładka książki ze szklanym talerzykiem Asteroid
Okładka książki projektu Anny Pol i talerzyk z serii Asteroid projektu Jana Sylwestra Drosta (z rodzinnego domu autorki wpisu)

Barwna historia XX wiecznego polskiego designu, choć sięga czasów jeszcze przedwojennych, rozegrała się głównie w pierwszych dekadach po II wojnie światowej. Wzornictwo przemysłowe, czyli  meble, tkaniny, ceramikę i szkło, produkowane w czasach PRL-u, zaczęliśmy tak naprawdę doceniać dopiero w ostatnich latach. Przedmioty, które obecnie są obiektem pożądania kolekcjonerów, jeszcze kilka lat temu masowo lądowały na śmietnikach. Informacje o tych niezwykłych projektach i ich autorach częściowo bezpowrotnie przepadły (np. w czasie zamykania lub przekształcania fabryk). Katarzyna Jasiołek, autorka książki „Asteroid i półkotapczan. O polskim wzornictwie powojennym”, wydanej w marcu przez wydawnictwo Marginesy, dzieli się z nami bezcenną wiedzą, którą udało się ocalić. Jej książka jest owocem nie tylko analizy wielu opracowań, katalogów wystaw czy czasopism z tamtych lat, ale także rozmów z żyjącymi twórcami lub ich rodzinami. Opowieść zilustrowana jest licznymi zdjęciami i bogata w równie barwne anegdoty. Dowiemy się z niej między innymi, czym było Biuro Niewyżytych Erotycznie Panien i gdzie powstawało Osiedle Młodych Kochanków, a także kto załatwił ważną sprawę zdejmując w towarzystwie „ciepłe majtki”.

Fajansowe patery w abstrakcyjne wzory
Patery projektu Ewy Piwek-Białoborskiej. Zakłady Fajansu im. Rewolucji 1905 roku we Włocławku.

Książka „Asteroid i półkotapczan. O polskim wzornictwie powojennym” opowiada nie tylko o przedmiotach, ale o niezwykłych postaciach, których nie sposób tutaj wymienić nawet w części, projektantkach i projektantach, pracujących z poczucia misji i pasji, często jako zwykli pracownicy fabryk, pozbawieni możliwości podpisania się pod swymi dziełami, a także twórczyniach i twórcach instytucji takich jak Spółdzielnia Artystów Plastyków „Ład”, „Cepelia” (Centrala Przemysłu Ludowego i Artystycznego), czy Instytut Wzornictwa Przemysłowego, których rola była nie do przecenienia. Trudno byłoby mówić o współczesnym polskim wzornictwie bez osób takich jak założycielka IWP, Wanda Telakowska, która przez lata wcielała w życie swoją ideę tworzenia „piękna na co dzień i dla wszystkich”.

Wazony ze szkła w różnych kolorach, o wydłużonym kształcie przypominającym kwiat tulipana
Wazony Rotterdam projektu Bogdana Kupczyka. Huta Szkła Gospodarczego „Ząbkowice”. źródło zdjęcia: pinterest.com

Wybitni artyści plastycy tamtego okresu stali się twórcami nowoczesności. Wbrew powszechnemu przekonaniu, polscy projektanci nie byli zupełnie odcięci od tego, co działo się po drugiej strony żelaznej kurtyny. Ich prace były doceniane na świecie, otrzymywały prestiżowe międzynarodowe nagrody. Na nowy sposób projektowania wpływ miały wojenne zniszczenia, a także chęć odcięcia się od przeszłości i budowy nowego, lepszego ładu społecznego. Owo pragnienie nowoczesności oznaczało odrzucenie wszystkiego, co stare i przedwojenne. Sprzęty domowe nie miały już grać roli reprezentacyjnej czy jedynie świadczyć o statusie. Na pierwszym miejscu postawiono funkcjonalność przedmiotów. Dążono do maksymalnej prostoty. Unikano zdobień. Kierunek w myśleniu projektowym wyznaczała także powszechna ciasnota. W związku z dramatyczną sytuacją mieszkaniową w odbudowujących się miastach, do których napływało coraz więcej ludzi, zmniejszyła się radykalnie przestrzeń, w której należało pomieścić wszystkie potrzebne rodzinom meble i sprzęty. Musiały one być kompaktowe, składane, modułowe i wielofunkcyjne. Tak narodziły się kultowe wynalazki tamtych czasów, jak tytułowy półkotapczan, czy meblościanka. Pierwsze wersje meblościanek były z założenia wolnostojące, miały pełnić funkcję ścian w mieszkaniach o układzie otwartym, dzięki czemu oszczędzano miejsce i zyskiwano możliwość rearanżacji oraz dostosowania mebla do indywidualnych potrzeb mieszkańców. Model, który ostatecznie trafił do setek tysięcy polskich mieszkań, produkowany był na podstawie projektu małżeństwa, Bogusławy i Czesława Kowalskich. Nazwa słynnej meblościanki Kowalskich pochodzi zatem od nazwiska projektantów, co często bywa przedmiotem pomyłki. Kreatywność ówczesnych projektów wynikała także z wiecznych braków surowców i konieczności wykorzystywania tzw. materiałów zastępczych. Tak powstawały wyjątkowe meble oraz inne sprzęty wykonane  z igielitu, metalu czy sklejki. Co ciekawe, tworzywa sztuczne były wówczas w naszym kraju praktycznie niedostępne.

Fotel z metalu, na ramie o kształcie koła z wyplatanym turkusowym siedziskiem.
Fotel z siedziskiem z igielitu, projekt Teresy Kruszewskiej wytwarzany przez Spółdzielnię Kolor w Piasecznie
Kobiety przy kawiarnianych stolikach. Czarno-biała fotografia
Taras kawiarni Hawana w Warszawie, koniec lat 60. Stołki projektu Władysława Wołkowskiego.

Ważnym czynnikiem dla nowej dziedziny polskiego wzornictwa stało się przejęcie po wojnie przez Polskę licznych poniemieckich zakładów wytwarzających wyroby z ceramiki (porcelany, porcelitu, kamionki) i szkła, znajdujących się na terenach Dolnego Śląska i korzystających z lokalnych źródeł tych surowców.  Przedwojenne wzory sukcesywnie zastępowano nowymi. Zadaniem projektantów stało się więc poszukiwanie nowych form na miarę nowych czasów. Do szukania ideału szczególnie metodycznie podszedł Lubomir Tomaszewski. Wziąwszy na warsztat naczynia do picia kawy, w 1961 roku rozpoczyna on  prace nad „serwisem idealnym”. Projektant analizuje wady i zalety dostępnych serwisów i bierze pod uwagę wszystkie ważne czynniki, takie jak: odpowiednie wyważenie środka ciężkości dzbanka, trwałość (pozbawienie łatwych do ukruszenia wystających elementów), łatwość w produkcji (naczynia odlewane są w jednej formie), a także eliminację miejsc, w których zbiera się brud. Punktem wyjścia dla serwisu staje się kula, deformowana na różne sposoby. Na podstawie prototypów Tomaszewskiego zakłady w Ćmielowie produkują serwisy „Dorota” i „Ina”, nazwane imionami córek projektanta. Serwisy nagrodzone zostają złotym medalem na międzynarodowej wystawie ISCID w Paryżu w 1963 r. oraz otrzymują wyróżnienie na Targach Krajowych w Poznaniu w 1964 r. Serwisami interesuje się Philipp Rosenthal, jednak komunistyczne władze nie dopuszczają do jego spotkania z Lubomirem Tomaszewskim. To wydarzenie jest jednym z powodów, dla których projektant decyduje się opuścić Polskę i wyjechać do Stanów Zjednoczonych.

serwis kawowy (dzbanek, filiżanki, cukiernica, mlecznik) czarno-biały

serwis kawowy (dzbanek, filiżanki, cukiernica, mlecznik) w kolorze zielonym
Serwis kawowy „Dorota” projektu Lubomira Tomaszewskiego. Produkowany przez Zakłady Porcelany w Ćmielowie.

Twórcy wzornictwa w czasach PRL-u działali nie tylko w trudnych okolicznościach, ale na przekór absurdom otaczającej ich rzeczywistości. Tworzyli z myślą o potrzebach masowego odbiorcy, jednak ich projekty często, poza wystawami wzornictwa, trafiały w najlepszym razie, na eksport (jak to było w przypadku większości wyrobów ze szkła czy ceramiki), bądź wyprodukowano ich jedynie krótką serię (taki los spotkał np. krzesła „Muszelka” projektu Teresy Kruszewskiej). Bardzo wiele z nich (jak fotel RM58 projektu Romana Modzelewskiego) w ogóle nie trafiło do produkcji. Wykonane zostały jedynie prototypy.

Krzesła - dwie wersje: z naturalnej i czarnej sklejki
Krzesła Muszelka z siedziskiem ze sklejki. Projekt Teresy Kruszewskiej.

Dzisiaj mamy do czynienia raczej z nadmiarem przedmiotów i ich niemal nieograniczonym wyborem. W tamtych czasach decyzje zakupowe właściwie nie należały do odbiorców.  Obecnie trudno to sobie wyobrazić, jednak wybór przedmiotów, które towarzyszyły ludziom zwykle przez długie lata, praktycznie nie należał do samych zainteresowanych. Decydowali wytwórcy ograniczeni centralnie sterowanymi przemysłem i gospodarką, wymogami eksportu oraz powszechnymi niedoborami i brakiem surowców. Polscy masowi nabywcy, czyli zwykłe rodziny, ustawiały się w wielogodzinnych kolejkach, żeby wydając całe oszczędności (lub korzystając ze sprzedaży ratalnej), zdobyć takie elementy wyposażenia, jakie akurat zostały „rzucone”. Często były to odrzuty z partii produktów przeznaczonych do eksportu, nieprzydatne lub niepełne komplety mebli, na których późniejsze uzupełnienie nie było żadnej gwarancji.

Krzesło - zydel drewniany
Zydel projektu Olgierda Szlekysa i Władysława Winczego produkowany przez Spółkę Autorską, a potem Spółdzielnię Artystów Plastyków Ład

Oprócz wymogów funkcjonalnych i materiałowych, na estetykę przedmiotów użytkowych, tworzonych w latach 50 i 60 w Polsce, wpływ miała zarówno rodzima tradycyjna sztuka ludowa, organiczne kształty ze świata natury, jak i twórczość Pabla Picassa. Tą ostatnią inspirowali się przede wszystkim twórcy ceramiki (ten okres jej powstawania określa się jako polski New Look). Potocznie, z pewną kpiną, Pikasami określano geometryczne, nieokreślone formy w zdecydowanych kolorach, ozdabiane nimi przedmioty, a nawet ich miłośników. Autorka książki opisuje prawdziwą historię słynnego rysunku, który Pablo Picasso wykonał na ścianie mieszkania jednego z budowanych w stolicy bloków, podczas swej wizyty z Polsce w 1948 roku. Dalsze losy rysunku i mieszkania mogłyby posłużyć za scenariusz filmu Władysława Barei, lub wątek serialu „Alternatywy 4”.

Postacie z filmu - para we wnętrzu luksusowego domu towarowego
Kadr z filmu „Ósmy dzień tygodnia” z 1958 r. z Sonją Ziemann i Zbigniewem Cybulskim. Zatrzymany przez cenzurę, film miał premierę dopiero w 1983 r. Na pierwszym planie fotel (RM58) Romana Modzelewskiego.

W książce „Asteroid i półkotapczan. O polskim wzornictwie powojennym” Katarzyny Jasiołek znajdziecie wiele zabawnych dykteryjek i odniesień filmowych. Dowiecie się, w jakich scenach opisane w książce przedmioty zagrały znamienne role. Które sprzęty, w realnym życiu nie do zdobycia, zdobiły filmowe wystawy domów towarowych, a które  sprawiły, że bohater serialu „Zmiennicy”, grany przez Janusza Rewińskiego, pomylił pewnego wieczoru własne mieszkanie z cudzym. Wszystkie opowiedziane w książce historie składają się na „trochę śmieszny i trochę straszny” obraz powojennej rzeczywistości. Przytoczę tu kilka z nich:

Projektantka Regina Włodarczyk-Puchała o przygotowaniu swojej pracy dyplomowej w Hucie „Julia” w Szklarskiej Porębie:

Praktyki miałam do 7 maja. 8 miałam zawieźć gotowe projekty do Wrocławia, a 5 jeszcze nie miałam gotowej karafki. W tamtych latach hutnicy dużo pili. Codziennie były czyjeś imieniny. W końcu miałam jeden dzień i jednego hutnika, który potrafi to zrobić i który jest pijany. Pięknie mi to po pijaku wydmuchał.

Czesław Kowalski (współtwórca kultowej meblościanki):

Wezwano mnie depeszą do Bytomskiej Fabryki Mebli, abym wybrał kolory lakierów. Przyjeżdżam i pokazują mi JEDNĄ PUSZKĘ LAKIERU. Kiedy ochłonąłem ze zdziwienia, pytam, czy może być inny kolor? Nie. W takim razie czy ten można rozjaśnić, ściemnić, zmienić przez domieszki? Nie. A teraz walą się gromy na moje „gusty kolorystyczne”.

Jolanta Owidzka o kontaktach projektantów z przemysłem:

Pamiętam głosowanie nad bardzo nowatorskim projektem tkaniny zasłonowej, przyjętym bez protestu handlowców. Na pytanie artystów, dlaczego wzór im się podoba, wyjaśnili, ze druk na lnianym płótnie jest nieistotny, bo i tak wieś wykupi każdą ilość materiału na worki na kartofle, ponieważ oryginalnych worków brak. Podobnie nowe czarno-białe wzory makat projektu Gałkowskich nie budziły zastrzeżeń, bo niska cena tego asortymentu powodowała wykupowanie go do sprucia na włóczkę. A wełna, towar reglamentowany na potrzeby przemysłu i produkcji spółdzielczej, była bardzo cenna.

Meblościanka w zaaranżowanym wnętrzu mieszkalnym. Fotografia czarno-biała.
Meblościanka Kowalskich w pawilonie meblowym przy ul. Przeskok w Warszawie. Krzesła projektu Marii Chomentowskiej.

Czasy, w których o wszystkim decydował państwowy wytwórca, a polski odbiorca nie miał nic do powiedzenia minęły. Jednakże tamte projekty przetrwały próbę czasu nie tylko na papierze. Wpisując się w modną stylistykę vintage, spełniając surowe wymogi odpowiedzialnej produkcji, które dzisiaj nazwalibyśmy zero waste, przedmioty zaprojektowane w czasach PRL-u zdobywają dzisiaj uznanie odbiorców i krytyków designu w Polsce i na świecie. Obecnie wartość tego uniwersalnego wzornictwa, odpowiadającego stylowi życia młodego pokolenia, weryfikuje także współczesny rynek. W ostatnim czasie obserwujemy udane próby wznowienia wzorów naszych najlepszych projektantów z lat 50, 60 i 70. Pisałam dla Was o takich wznowieniach. O fotelach projektu Romana Modzelewskiego produkowanych przez markę VZOR (fotel RM58 obecnie jest bestsellerem nowojorskiego MoMA Design Store a marka wprowadziła kolejne modele, m.in fotel RM57 nagrodzony przez IWP wyróżnieniem Dobry Wzór 2019), o najpopularniejszym chyba meblach z czasów PRL-u, czyli fotelach 366 Józefa Chierowskiego (marka 366 Concept wprowadza do dystrybucji kolejne udane wznowienia i rozszerza kolekcje o nowe elementy). Najnowszym takim przedsięwzięciem jest przywrócenie do produkcji fotela Tulipan projektu Teresy Kruszewskiej przez markę Fameg, o którym piszę tutaj.

Witryna sklepowa
Fotel RM58 proj. Romana Modzelewskiego na wystawie MoMA Design Store w Nowym Jorku w 2019 r. źródło zdjęcia: facebook.com/vzor.design

Wcześniejsze artykuły o współczesnych wydaniach polskich klasyków designu:

Ikony polskiego wzornictwa – wskrzeszone projekty

„Kawa i papierosy” czyli kolejne perełki z serii „ikony polskiego designu”

POLITURA – mid century modern po polsku

100 lat polskiego designu w pigułce. Muzeum Narodowe otworzyło Galerię Wzornictwa Polskiego

Jak możemy się przekonać z książki Katarzyny Jasiołek, polski design mid-century modern i jego ikony w niczym nie ustępują tym zachodnim. Wzornictwa PRL-u, szczególnie jego pierwszej połowy, nigdy nie musieliśmy i nie musimy się wstydzić. Wręcz przeciwnie, powinniśmy je jeszcze bardziej doceniać i być z niego dumni. Jeżeli jesteście ciekawi, w jakich okolicznościach powstawały te wyjątkowe przedmioty, odkryliście w sobie żyłkę kolekcjonera, lub chcielibyście poznać, nadal mało jeszcze znany, fragment naszej najnowszej historii, sięgnijcie po książkę „Asteroid i półkotapczan. O polskim wzornictwie powojennym”.

Polskie rzemiosło (nie tylko) na prezent. Gwiazdkowy niezbędnik 2019

Notes Papergoods w okładce z naturalnego papieruDESIGNby.papergoods

Jest coś, co wyróżnia produkty Papergoods spośród innych, autorskich projektów papierniczych. Coś, co sprawia, że chcemy ich dotknąć, przejrzeć strony i pogładzić po grzbiecie. Myślę, że jest to dziedziczona po przodkach miłość do papieru. Projekty papergoods to „użytkowe dobra papierowe”: kalendarze, notesy i albumy, wykonywane ręcznie, przy użyciu najwyższej jakości, ekologicznych materiałów. Za każdy, dopieszczony graficznie, minimalistyczny projekt odpowiedzialna jest Hania (córka), absolwentka ASP.  Wsparcie produkcyjne zapewnia tata, właściciel rodzinnej firmy poligraficznej z tradycjami. Jeżeli nie notes czy kalendarz, może do gustu przypadnie Wam „Przepiśnik” – gruby brulion na przepisy kulinarne, w okładce z ekopapieru w kolorze szałwi. Jak dla mnie, sztos!

Woskowijki. Komplet trzech sztuk.

Woskowijka by Malu

Woskowijki to bawełniane ściereczki (z organicznej, certyfikowanej bawełny) nasączone specjalną mieszaniną, na bazie wosku pszczelego (oczyszczony wosk pszczeli, żywica sosnowa i olejek jojoba), w którą można owijać żywność, aby ją przechować lub transportować. Są w pełni naturalne, wielokrotnego użytku oraz mają właściwości antybakteryjne, które przedłużają świeżość przechowywanego jedzenia. Przyznam, że na początku byłam sceptyczna, ale po przetestowaniu uważam, że są genialne. Do tego przyjemnie pachną i te wzory niczym z serwetek z babcinego kredensu. Woskowijki idealnie nadają się do pakowania kanapek (moja nastoletnia córka je uwielbia), warzyw, owoców, serów, przekąsek, do przykrycia naczyń wstawianych do lodówki. Wystarczy owinąć i docisnąć lekko dłońmi. Pod wpływem ciepła rąk woskowijka przybierze pożądany kształt. Fajny prezent dla każdej pani lub pana domu (oraz dla Planety).

zestaw mydeł 4 Szpaki Wyrwidąb i Wligóra

Mydlarnia Cztery Szpaki

Mydlarnia Cztery Szpaki produkuje w stu procentach naturalne kosmetyki w ekologicznych i fajnych graficznie opakowaniach. Zero chemii i plastiku. Wyrwidąb i Waligura to zabawny „Mężny Duet” do pielęgnacji męskiej skóry i zarostu. Mydła zawierają m.in. olej rycynowy (który odżywia, wzmacnia i delikatnie nabłyszcza włosy, tworząc intensywną i kremową pianę), naturalne olejki eteryczne: lawendowy, sosnowy, miętowy i laurowy (mające silne działanie antyseptyczne i bakteriobójcze), węgiel aktywny, zieloną glinkę, oliwę z oliwek, olej kokosowy i masło Shea. Jeżeli wierzyć Czterem Szpakom mężczyzna używający ich produktów jest „zaskakująco czysty i delikatnie pachnący – naturalnie i trochę tajemniczo” oraz „czuje się jak Chwat”– dodatkowy plus za opisy produktów.

rękawiczki Lawina lila-jasny brąz

Lawina

Ciepło, cieplej, najcieplej. Rękawiczki z manufaktury Lawina wytwarzane są lokalnie, w duchu zero waste i slow fashion. Wykonane ręcznie, z naturalnej wełny merynosów i alpak. Subtelne cieniowanie i nieoczywiste połączenia kolorów pokazują, że projektowi nie brakuje modowego wyczucia.  Z łatwością mogę sobie wyobrazić taką lawinę na ulicach Paryża czy Nowego Yorku. Dla wszystkich trendy zmarzluchów.

Czekoladki Dots 9 szt. kremowo-czarne

Dots Chocolate

Czy czekoladka może być dziełem sztuki? Autorskie praliny Katarzyny Malczewskiej dowodzą, że tak. Absolwentka ASP, w swej małej warszawskiej pracowni, tworzy „butikowe” kompozycje niepowtarzalnych wzorów i niezwykłych smaków. Wyrafinowane połączenia różnych rodzajów czekolady z najróżniejszymi kombinacjami, takimi jak: róża z rozmarynem, marcepan z lawendą, szafran z kwiatem jaśminu czy nawet ser kozi z karmelizowaną gruszką. Ulubionymi smakami autorki są te „dorosłe”, wytrawne kompozycje.  Co ciekawe, Kasia do pralin nie dodaje cukru. Jednak uwierzcie, że nie brakuje w nich słodyczy. Są po prostu obłędne. Zachwycą każdego, nie tylko estetów. PS Czy znacie kogoś, kto nie lubi czekolady?

filiżanka ze spodkiem Trzask Ceramics Tygrys

Trzask Ceramics

Cuda z pracowni ceramicznej TRZASK Ceramics to niezwykłe dzieła Marty Kuchniarz – wykonana z ceramiki biżuteria i naczynia. Nie mogę zdecydować, co podoba mi się najbardziej. Tygrys, talerzyk z motywem jabłek, czarne liście, pastelowa mydelniczka czy kolczyki ze wzorem przypominającym lastryko. Wyobraźnia artystki wydaje się niewyczerpana. Pomimo pewnego „wysypu” niezależnych pracowni ceramicznych, Trzask wyróżnia się niepowtarzalną estetyką. Jest bezpretensjonalny, trochę bajkowy. Dużo w nim pasteli i postaci zwierząt. Do tych glinianych dołączyły ostatnio mosiężne (przypinka jamnik rządzi) Całą tę menażerię, która w niewytłumaczalny sposób tworzy spójną całość, chciałoby się przygarnąć i wziąć ze sobą do domu. PS Biżuteria jest pakowana w piękne pudełeczka!

 

Torba P*ACK IT ALL Bazarówka Honey - wzorek heksagonalny, na czarnym tle

Bazarówka P*ck it all!

Kto pamięta klasyczną, kraciastą torbę bazarową? Ręka do góry. A czy znacie takie sytuacje, w których Wasze rzeczy nie zmieszczą się w nic innego, tylko w pewną niebieską siatę ze szwedzkiego marketu? Stylowa BAZARÓWKA to sposób na bezstresowe pakowanie. Jest zamykana (na sznurek, jak worek), możesz wziąć ją do ręki lub założyć na ramię. Nie zniszczy się i nie pobrudzi (w środku znajomy niebieski materiał). Zmieści wszystko, a jej kształt nie ograniczy miejsca w bagażniku. Pustą torbę schowasz do małego worka-plecaczka, który jest w komplecie. BAZARÓWKI szyte są w Polsce, z wysokiej jakości, wodoodpornych materiałów. Idealny prezent dla wszystkich nomadów, szczególnie tych z dziećmi. Tylko wybierz wzór i P*ck it all!

Zdjęcia pochodzą ze stron producentów.

Polski design na gwiazdkę. 7 pomysłów na prezent dla prawdziwych koneserów.

 

Pozycja obowiązkowa dla zainteresowanych designem

Książka to zawsze dobry pomysł na prezent. Dla interesujących się współczesną kulturą i szeroko pojętym designem, polecam nowość wydawnictwa Karakter. Pierwsze polskie wydanie kultowej książki Dona Normana poświęconej projektowaniu Dizajn na co dzień. Od czego zależy, czy przedmiot jest dobrze lub źle zaprojektowany? Kiedy spełnia on oczekiwania użytkowników, a kiedy zaspokaja wyłącznie ambicje projektanta? Co sprawia, że jedne przedmioty przechodzą do historii, a inne ulegają zapomnieniu? Don Norman, amerykański inżynier, psycholog kognitywny i projektant (pracował m.in. dla Apple’a i HP), wnikliwie i ze swadą opowiada o tym, na czym polega funkcjonalność projektowania i na czym opierają się nasze relacje z przedmiotami. Tę i inne ciekawe pozycje wydawnictwa Karakter kupicie on-line oraz stacjonarnie – lista księgarni tutaj

Temat  zasad dobrego projektowania poruszyłam także w tekstach:
Co to jest design
10 cech doskonale zaprojektowanego przedmiotu czyli subiektywny dekalog designu

Dla kochających piękne wnętrza estetów

Kolaż to przypomniana w ostatnim czasie technika, która  zyskuje coraz większą popularność. Prace wykonane tą metodą są nieoczywiste, często surrealistyczne. Powieszone na ścianie ubiorą wnętrze, dodadzą mu artyzmu i aury tajemniczości. Taki prezent ucieszy każdą osobę wrażliwą na sztukę, która dba o swoje otoczenie. Aleksandra Morawiak, Jagoda Stączek i Beata Śliwińska to trzy artystki, graficzki i ilustratorki, specjalizujące się w technice kolażu, których nazwiska warto zapamiętać. Zaprezentowana praca to Summertime I Aleksandry Morawiak, jeden z serii kolaży stworzonych dla magazynu kulturalno-kulinarnego KUKBUK inspirowanych letnimi podróżami. Plakaty trzech wymienionych artystek oraz wielu innych utalentowanych, współczesnych twórców kupicie w sklepie  internetowym Wall-being

Niech żyje papier – dla kreatywnych tradycjonalistów

Czy znacie osoby, które w Nowy Rok lubią wkraczać z nowym notesem? Ja na pewno do takich należę. Notes to codzienny kompan, któremu powierzamy zarówno codzienne sprawy  jak i najskrytsze myśli czy wszelkie twórcze pomysły. Notesy Office Journal są estetyczne i bezpretensjonalne. Każdemu z nich zostaje nadana niepowtarzalna osobowość. Na zdjęciu wzór inspirowany nurtem Art Deco. Elegancki i bardzo „w trendach”.

Biżuteria – dla miłośniczek dobrego stylu.

Duże kolczyki są jednym z najbardziej wyrazistych trendów tego sezonu. Dla minimalistek może być coś bardziej subtelnego. W obu przypadkach sprawdzi się artystyczna biżuteria, zaprojektowana przez Natalię Kopiszkę dla jej autorskiej marki KOPI. Dzięki swej awangardowej formie, wykonane ze szlachetnych metali ozdoby, będą uniwersalnym dodatkiem wynoszącym każdą prostą stylizację na wyższy poziom. Prezent doskonały zarówno dla przyjaciółki jak i dla mamy.

 

Pochwała różnorodności i świetna zabawa – dla całej rodziny

Psikusy to kreatywna książka zawierająca 40 kart z wizerunkami psów rasowych, do wycinania i robienia kolaży. Z wyciętych mord, łap, brzuchów, ogonów, kudłów, łat i spojrzeń można tworzyć najróżniejsze mieszańce świata. Wielość kształtów oraz graficznych i malarskich technik daje nieskończoną liczbę psich wariacji. Książkę Psikusy zaprojektowały: Pani Jurek i Małgorzata Gurowska, manifest do niej, będący pochwałą kundlizmu, napisała Dorota Masłowska, a ilustracje wykonali uznani polscy ilustratorzy: Pani Jurek, Jacek Ambrożewski, Małgorzata Gurowska, Marta Ignerska, Edyta Ołdak, Paulina Pankiewicz, Maria Strzelecka oraz 7- letnia Wandzia Hermanowicz. Książka jest dwujęzyczna, polsko-angielska. Przeznaczona zarówno dla dzieci jak i dorosłych. W komplecie do książki dostępne są także klocki wykonane ze sklejki. Projekt został nagrodzony wyróżnieniem must have 2018. Książka prezentowana była na wielu wystawach i wydarzeniach w Polsce i na świecie.

Poczucie humoru i dystans – praktycznie  dla każdego

Czy znacie ten żart, że na święta w Ameryce dostaje się prezenty w skarpecie a w Polsce skarpety w prezencie? Skarpetki to prezent, którego zwyczajowo pod choinką po prostu nie może zabraknąć. Zresztą ta deprecjonowana jeszcze do niedawna część garderoby, robi ostatnio zawrotną karierę. Zatem skarpetki, ale nie te nudne i zwyczajne, lecz takie z zabawnym wzorem czy hasłem, podarować po prostu wypada. Komu? Narzeczonemu, szwagrowi, nastoletniej kuzynce… to prezent praktyczny i uniwersalny, właściwie dla każdego.  Znajdziecie je w internetowych i stacjonarnych sklepach m. in. marek: KABAK, Many Mornings, Love Poland Design, Sox in the Box…

Naturalnie i pachnąco – dla domu i zmysłów

YOPE to ekologiczne kosmetyki i środki czystości oparte na naturalnych składnikach, nieoczywistych kompozycjach zapachowych oraz charakterystycznych opakowaniach z sympatycznymi zwierzakami na etykietach. Tę rodzimą markę wyróżniają także przystępne ceny. W najnowszej serii limitowanej Zimowe Okruszki znalazły się: mydło, balsam do rąk i ciała oraz świeca zapachowa. Aromat: ciepły, maślany z nutą pomarańczy. Brzmi bosko, prawda? Idealny prezent dla domu albo, na przykład dla babci.  Produkty YOPE znajdziecie w firmowym sklepie  on-line a także w wielu eko sklepach w całej Polsce.

Życzę pięknych Świąt!

5 nowości pod choinkę. Polski design dla dzieci.

Święta to moment, w którym możemy być razem i spędzić trochę czasu z dziećmi. Co zrobić, żeby wszyscy się przy tym dobrze bawili? Zadbać o fajne prezenty!  Mamy dla Was pięć pomysłów na wypędzenie nudy za drzwi. Wiemy, że każdy, także mały człowiek jest inny. Poniższe propozycje powinny spodobać się różnym typom osobowości. Będzie więc coś dla wnikliwych obserwatorów i kreatywnych artystów. Dla skupionych i żądnych wiedzy oraz dla tych wiecznie w ruchu i pełnych energii.

Więcej o designie dla dzieci przeczytacie tutaj

1. Puzzle o niezwykłych mocach

Czy wiedzieliście, że renifer ma dar widzenia promieni ultrafioletowych a krab palmowy siłę superbohatera? Najnowsze dzieło studia Zagrywki to bajeczna, wysmakowana grafika na puzzlach dla całej rodziny, które przemycą wiedzę o fascynującym świecie zwierząt. Magiczna polana połączyła stworzenia z całej kuli ziemskiej, które wyróżniają się nieprawdopodobnymi zdolnościami i fantastycznymi mocami. Poznacie je układając wspólnie układankę i czytając opisy. Gra jest dwujęzyczna, polsko-angielska. W pudełku znajdziemy 500 puzzli oraz plakat z ilustracją i opisami niezwykłych cech zwierząt. Puzzlom wróżymy liczne nagrody. Taki prezent gwiazdkowy to doskonała okazja, nie tylko do wspólnie spędzonego czasu, wzbogacenia swojej wiedzy o wiele ciekawostek, ale także do podarowania dzieciom czegoś wartościowego estetycznie.

Zobacz inne gry Zagrywki: Zmory, Stwory, Ptaki, Creatures, Spectres

2. Nie tylko balet 

Wiele z nas przechodzi w dzieciństwie fazę fascynacji baletem. Warto w tym czasie pokazać dzieciom, w zajmujący dla nich sposób, także inne style taneczne. W Teczce inspiracji TANIEC dzieciaki znajdą mnóstwo ciekawych informacji dotyczących historii tańca, dowiedzą się skąd pochodzi dany taniec, jakie są charakterystyczne elementy stroju tancerzy i tancerek oraz wiele innych tanecznych ciekawostek. Na 15 dużych kartach (w formacie A3!) mieszczą się ilustracje, które można pokolorować a także ozdobić dołączonymi do zestawu naklejkami. Dolną część każdej karty (z opisem stroju) można oderwać, a następnie związać wszystkie wstążką dołączoną do teczki. W ten sposób powstanie książka-wachlarz.

Każda teczka zawiera: 15 kart z tańcami z różnych epok, książeczkę w formie wachlarza – 15 historii i ciekawostek o tańcach oraz ponad 90 naklejek z dodatkami do strojów, instrumentami muzycznymi itp.

Z serii Teczek inspiracji wydawnictwa Zuzu Toys dostępne są także:  Miasta Świata, Moda, Najsłynniejsze obrazy Świata.

 

 

3. Na muchy w nosie 

Kto ma sokoli wzrok a kto końskie zdrowie? Kto wstał dziś lewą nogą i jest nie w sosie? I co to wszystko w ogóle znaczy? Na te pytania odpowiadają dowcipne wierszyki wydane w zbiorze Gruba ryba cienko śpiewa. Wybór najpopularniejszych związków frazeologicznych używanych  w naszym języku tłumaczą wesołe rymowanki oraz zabawne ilustracje Diany Karpowicz. Książka ma 60 stron. Każdy wierszyk został dodatkowo wzbogacony o słownikowe wyjaśnienie powiedzenia.

Może lektura zainspiruje Was do układania własnych rymowanek zawierających rodzinne powiedzonka? Do dzieła domowi poeci! Najlepsze wierszyki wymyśla się wspólnymi siłami.

4.  Zabawa na okrągło

Nie wiem, jak dla Was, ale mnie książeczek z przedzielonymi, ruchomymi stronami nigdy dosyć! Po ulubionych tytułach wydawnictwa Dwie Siostry: Pora na Potwora i Let’s go monsters, tym razem Zuzu Toys proponuje dzieciakom Zabawę w zawody. W książeczce urzekają czarno-białe ilustracje (do pokolorowania) przypominające nieco styl Bohdana Butenki. Tworząc własne postaci, dzieci poznają różne zajęcia i ich atrybuty. W książeczce, która ma formę kołonotatnika, znalazło się 24 potrójnych stron, z czego na 20 znajdują się już gotowe do pokolorowania karty, a 4 pozostawiono puste, by można było na nich stworzyć własne projekty.

Druga książeczka z tej seri to Poznajemy zwierzaki.

5. MAMOKO do szczegółów

Który mały człowiek nie lubi zagadek typu „znajdź różnice”? Dzięki wznowionej, trzeciej części bestsellerowej serii Miasteczko Mamoko, każdy wnikliwy obserwator może przenieść się w przyszłość, do roku 3000 i zobaczyć co przydarzyło się mieszkańcom miasteczka. A roi się tam od przybyszów z dalekich planet, robotów i latających pojazdów. Szukając kolejnych bohaterów i odkrywając ich przygody oraz odnajdując ukryte przedmioty, można poczuć się prawdziwym mistrzem spostrzegawczości.
Każda rozkładówka książki jest panoramą fragmentu tytułowego miasteczka. Razem tworzą obraz jednego dnia z życia Mamoko i jego mieszkańców. Uważne dziecięce oko odnajdzie tu kilkadziesiąt równolegle poprowadzonych historii, opowiedzianych wyłącznie za pomocą rysunków. Pełne najrozmaitszych szczegółów ilustracje można naprawdę oglądać godzinami! w sam raz na świąteczne wieczory.

Oprócz Mamoko 3000, w kolekcji dostępne są tytuły: Miasteczko Mamoko, Dawno temu w MamokoMam oko na liczby, Mam oko na litery.

Wybieramy regał modułowy. 5 pomysłów na pokonanie nudy we wnętrzu.

Regał to najbardziej nijaki mebel? Nic bardziej mylnego! Oto pięć dowodów na to, że przechowywanie rzeczy może być ekscytujące. Przedstawiamy regały, które rosną wraz z Twoją kolekcją, zmieniają kształty by dopasować się do Twojego wnętrza. Takie, które mogą stać w pionie, poziomie i na ukos. Przekonasz się, że regał może grać pierwsze skrzypce, zachwycać niezwykłym kształtem. Zapomnij o nudnych, prostokątnych „pudełkach” na książki. Stać Cię na więcej (dosłownie)!

Systemy modułowe to idea najbardziej przystająca do naszych czasów. Coraz bardziej nomadycznego trybu życia, mobilności. Od mebli oczekujemy by nam nie ciążyły, ponieważ nie lubimy trwać w miejscu. Cenimy wielozadaniowość, elastyczność, otwartość i umiejętność dostosowania się do zmieniającej się sytuacji. Te projekty dają nam to wszystko i coś jeszcze – ujście dla naszej kreatywności. Nasza rola nie ogranicza się już do złożenia mebla zgodnie z instrukcją. Teraz możemy go współprojektować. Regał nie ma z góry określonej, ostatecznej formy. To my decydujemy o jego kształcie i charakterze… i możemy robić to wiele razy. Wystarczy, że zmienimy zdanie. Czy to nie jest ekscytujące? Zatem dobrej zabawy!

Regał LOCOSYSTEM Cena od: 1541 zł.

LOCOSYSTEM to system stabilnych regałów z możliwością dowolnej konfiguracji półek w pionie i w poziomie. Dziewięć różnych kształtów półek – proste, łuki, fale, narożniki – daje nieograniczoną swobodę aranżacji przestrzeni mieszkania, biura czy biblioteki.
Za pomocą LOCOSYSTEM można wydzielać ciągi komunikacyjne i przestrzenie funkcjonalne, stworzyć bazę na blat biurka dla dziecka lub osoby dorosłej, szafki-siedziska z pojedynczych łuków i wiele innych elementów wyposażenia wnętrza. Każda szafka może być wyposażona w drzwiczki i plecy.
Opatentowany przez projektanta system mocowań bezśrubowych umożliwia łatwy montaż regałów bez użycia narzędzi oraz umieszczenie każdej półki w dowolnym miejscu.

Marka: nowymodel

Regał DYNKS  Cena pojedynczego modułu: 349 zł.

DYNKS to mebel kreatywny – oferujący nieograniczone rozwiązania i inspirujący do współprojektowania. Nieważne, czy szukacie drobnego, prostego regału, czy też ogromnej konstrukcji, zdolnej pomieścić całą Waszą bibliotekę – DYNKS dostosuje się do wszelkich warunków i potrzeb.

Projekt wykorzystuje ciekawy i prosty system montażu. Przyjazny, kolorowy i miły w dotyku łącznik DYNKS daje nieograniczone możliwości modyfikacji produktu.
Moduły mogą być łączone pod dowolnym kątem i w dowolnej ilości. Można również mieszać różne rodzaje wykończenia drewna, jak również kolory DYNKSÓW łączących.
Moduły wykonano z ciętej numerycznie i olejowanej sklejki brzozowej. Dostępne są w trzech wykończeniach: fornir dębowy, fornir orzechowy lub biały laminat.
DYNKSY łączące to stalowe wkręty pokryte gumą w trzech kolorach: grafitowym szarym, koralowym czerwonym lub limonkowym zielonym. Dodatkowo dostępne są ścienne haki montażowe.

Marka: Tabanda

 

Regał ITALIC Cena od: 2100 zł.

Nazwa regału ITALIC pochodzi o pochyłego kroju pisma.
Mebel ma nieograniczone możliwości aranżacyjne i niepowtarzalną „rzeźbiarskość”. Jego ostateczna forma zależy  od kierunku pochylenia pionowych elementów.
Regał jest łatwy z montażu. Składa się z półek i przekładek, które mogą być montowane w na wiele sposobów i w różnych konfiguracjach. Wykonany jest ze sklejki liściastej.
Marka: nowymodel  Projektant: Ronen Kadushin

REGAŁ O ZMIENNYCH WYSOKOŚCIACH  Cena od: 3920 zł.

REGAŁ O ZMIENNYCH WYSOKOŚCIACH to produkt z serii „Ikony polskiego designu”.
Regał został zaprojektowany w 1959 r., przez prof. Rajmunda Hałasa, jednego z najwybitniejszych polskich designerów, założyciela Katedry Wzornictwa Przemysłowego w PWSSP w Poznaniu oraz wykładowcy na Wydziale Architektury i Wzornictwa w poznańskiej uczelni.
Po raz pierwszy do sprzedaży został jednak wprowadzony dopiero teraz, przez markę nowymodel.
Solidny, praktyczny, ażurowy. Może być meblem przyściennym lub wolno stojącym, dzielącym przestrzeń wnętrza.
Unikalny system łączenia półek za pomocą klamer ze stali nierdzewnej pozwala dowolnie konfigurować je w pionie i w poziomie. Złożenie regału zajmuje zaledwie kilka minut – bez użycia jakichkolwiek narzędzi.
Wersja podstawowa składa się z 7 dębowych półek i stalowych elementów łączących.

Marka: nowymodel  Projektant: Rajmund Hałas

Regał CUD MIÓD Cena pojedynczego modułu od: 300 zł.

CÓD MIÓD to kształt stworzony przez naturę i odwzorowany z maksymalną precyzją. Użycie tradycyjnych, ręcznych metod stolarskich przy wykonaniu pojedynczego modułu, daje gwarancję solidności i dokładności wykończenia, jednocześnie gwarantując rzemieślniczą niepowtarzalność każdego elementu. Poszczególne elementy można dowolnie łączyć, tworząc indywidualne, ulubione kształty o wielu praktycznych zastosowaniach.

 można połączyć stalowymi elementami lub przykręcić do siebie a także zawiesić na ścianie.

Moduły mogą być wykonane ze sklejki, drewna dębu, jesionu lub czereśni.

Na zamówienie regał może być wykonany także z innego materiału (np. płyty meblowej), innego gatunku drewna a także wybarwiony lub pomalowany na dowolny kolor.

Marka: Divadlo